W czwartek doszło w Afganistanie do dwóch zamachów terrorystycznych. Zamachowiec wysadził się w pobliżu lotniska w Kabulu, w sąsiedztwie hotelu, w którym obywatele krajów zachodnich czekają na wylot z tego kraju. Następny atak miał miejsca w pobliżu bramki prowadzącej na lotnisko i został przeprowadzony przy użyciu samochodu.
W sumie zginęło około 60 osób, w tym 11 amerykańskich marines, sanitariusz marynarki wojennej oraz kolejny Amerykanin. Rannych zostało ponad 400 osób.
Do przeprowadzenia zamachu przyznało się Państw Islamskie.
Duda: W najostrzejszych słowach potępiam haniebne ataki na lotnisko w Kabulu
Atak potępił w mediach społecznościowych prezydent Andrzej Duda.
„W najostrzejszych słowach potępiam haniebne ataki na lotnisko w Kabulu, które spowodowały dziesiątki ofiar, w tym żołnierzy armii amerykańskiej, naszych sojuszników. Moje modlitwy kieruję do rodzin osób dotkniętych tym aktem tchórzostwa” - napisał prezydent w czwartek wieczorem na Twitterze.
Andrzej Duda dodał, że „Polska popiera naszych przyjaciół z USA i Afganistanu”.
Rau: Polska stanowczo wspiera naszych sojuszników w walce z terrorem
Ataki terrorystyczne potępił także minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Byłem zbulwersowany i głęboko zasmucony dzisiejszym uderzeniem terrorystycznym na lotnisku w Kabulu. Opłakuję rodziny poległych żołnierzy USA i Afgańczyków i życzę rannym szybkiego powrotu do zdrowia. Polska stanowczo wspiera naszych sojuszników w walce z terrorem" - napisał na Twitterze szef MSZ.
Polski ambasador w USA: Wspieramy naszego sojusznika w potrzebie
O wsparciu naszego kraju dla Stanów Zjednoczonych zapewniał również również polski ambasador w USA Piotr Wilczek .
„Z wielkim smutkiem przyjąłem informację o śmierci amerykańskich żołnierzy i żołnierek w wyniku dzisiejszych, podłych ataków na lotnisku w Kabulu. Polska, jako zagorzały sojusznik NATO, który służył ramię w ramię ze Stanami Zjednoczonymi w Afganistanie, w dalszym ciągu wspiera naszego sojusznika w potrzebie” - zapewnił w mediach społecznościowych.
Przejęcie stolicy Afganistanu i ewakuacja
15 sierpnia talibowie wkroczyli stolicy Afganistanu - Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Wcześniej prezydent Afganistanu Aszraf Ghani opuścił miasto i wyjechał za granicę, a USA wycofało z kraju część swoich wojsk.
Dzień później premier Mateusz Morawiecki, poinformował, że do stolicy Afganistanu wkrótce wyleci pierwszy polski samolot, którym zostaną ewakuowani przebywający w Kabulu Polacy oraz bezpośredni współpracujący z nimi lokalni urzędnicy. - Polska nie pozostawia swoich sojuszników i przyjaciół w potrzebie. Stale monitorujemy sytuację w Afganistanie. Na moje polecenie wkrótce wylatuje pierwszy samolot do Afganistanu, który posłuży do ewakuacji osób wymagających naszej opieki. Operacja ta jest przygotowywana od wczoraj - poinformował Morawiecki.
O rozpoczętej akcji ewakuacyjnej powiadomił opinię publiczną również minister obrony narodowej. Według Mariusza Błaszczaka, pierwsi Polacy i ich współpracownicy mieli zostać wywiezieni z Afganistanu jeszcze w czerwcu. - MON szybko zareagował na sytuację w Afganistanie. Wszyscy współpracujący, którzy wtedy byli zainteresowani wyjazdem, zostali ewakuowani już w czerwcu. Zobowiązałem Dowódcę Operacyjnego do ewakuacji osób pozostających wciąż Afganistanie. Decyzją Premiera odbywa się to wspólnie z MSZ - napisał w mediach społecznościowych szef MON.
Największe ataki terrorystyczne w XXI wieku [LISTA]
18 sierpnia szef rządu poinformował, że Polacy przebywający w Afganistanie oraz współpracownicy polskiego kontyngentu wojskowego zostali już ewakuowani do Uzbekistanu. - Wysyłamy tam kolejny Dreamliner, aby pierwsze 50 osób przewieźć już do Polski w bezpieczne miejsce – oświadczył w mediach społecznościowych.
Tego samego dnia, późnym wieczorem samolot z Uzbekistanu wylądował na lotnisku w Warszawie pierwszy samolot z ewakuowanymi osobami. Obecnie ewakuacja jest już zakończona.
