„WADA jest zaniepokojona trwającym opóźnieniem w sprawie Kamiły Walijewej i oficjalnie powiadomiła RUSADA, że jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana tak szybko, jak to możliwe, skorzysta z prawa do skierowania jej bezpośrednio do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu” – napisał Bańka na swoim koncie na Twitterze.
MKOl. przyłącza się do apelu WADA
Do sytuacji odniósl się też przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), Thomas Bach:
– Już w Pekinie wyjaśniliśmy nasze stanowisko, składając odwołanie do Trybunału Sądu Arbitrażowego ds. Sportu wraz ze Światową Agencją Antydopingową (WADA) po tym, jak decyzja RUSADA stała się znana. Odwołanie zostało oddalone, a postępowanie jest obecnie prowadzone zgodnie z zasadami poufności WADA. Nawet jeśli stanowisko RUSADA to milczenie do czasu wydania ostatecznego werdyktu, WADA i MKOl. mogą odwołać się od tej decyzji. To jest prawna strona problemu. Ale jeśli chodzi o przejrzystość, przyłączamy się do apelu WADA i prosimy RUSADA o udostępnienie danych, aby wszyscy mieli większe zaufanie do tego procesu
– oznajmił Bach.
Cisza RUSADA nie prowadzi do niczego dobrego
Stanowisko RUSADA skrytykowała również trzykrotna mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie figurowym, Irina Rodnina:
– Cisza nie prowadzi do niczego dobrego. Oczywiście, zgodnie z kodeksem, RUSADA ma prawo nie ujawniać szczegółów śledztwa, ponieważ Kamiła jest osobą chronioną. Nie wymyśliliśmy tego, jest taka zasada. Ale musimy zrozumieć, że wszystko, co sekretne, stanie się jasne, w taki czy inny sposób. Walijewa nie jest już małym dzieckiem. Musimy szczerze i otwarcie mówić o wynikach wewnętrznego śledztwa RUSADA
– przyznała Rodnina.
