[break]
Kolejnym miejscem, prezentowanym przez nas, jest fragment podwórka, którym opiekują się Anna i Paweł Licznerscy. Ten zielony skwer znajduje się przy ulicy Dworcowej 14.
Zapisane w genach
Praca przy tej zieleni jest wyjątkowo trudna, ponieważ nie ma ani za dużo miejsca, ani ziemi do sadzenia kwiatów. W ogródku stoją rośliny w donicach. Pod kwiatami i krzewami jest tylko beton.
- Wcześniej w tym domu mieszkała nasza rodzina. Dziadek mojego męża, Alf Licznerski, aktywnie działał w Towarzystwie Miłośników Miasta Bydgoszczy, przez wiele lat przewodniczył temu konkursowi. To dlatego tak dbam o to miejsce. Ma dla mnie szczególną wartość. Staram się nawet o umieszczenie specjalnej tablicy pamiątkowej - opowiada Anna Licznerska.
Pani Anna jest logopedą, jednak nie wyobraża sobie życia bez swojej skromnej zielonej przestrzeni. - Marzy mi się duży ogród, taki z prawdziwego zdarzenia, w którym mogłabym naprawdę zaszaleć.
Pan Paweł również pomaga w ogrodzie. Zajmuje się cięższymi pracami, wymagającymi większej siły.
- Nie mogę żyć tam, gdzie jest brzydko. Lubię patrzeć i podziwiać to, co jest ładne. Mam mnóstwo kwiatów w domu. Mój mąż czasami narzeka, że jest ich za dużo, ale według mnie dodają uroku - opowiada właścicielka ogródka.
Piękno ponad wszystko
Na małej przestrzeni dostrzec można wiele różnych barw oraz rodzajów kwiatów i krzewów. Anna Licznerska zaznacza, że najbardziej lubi begonie. Małżeństwo stara się, aby zimą przydomowy ogródek także wyglądał ładnie. - Zamieniamy wtedy rośliny na takie, które lubią chłodniejszą porę - mówi Paweł Licznerski.
Państwo Licznerscy zapewniają, że prowadzą ogród we dwoje, głównie dla siebie, dla własnej satysfakcji. - Nie zależy nam na robieniu tego dla kogoś. Po prostu lubimy, jak wokół jest ładnie. Mieszkamy w centrum, co utrudnia prowadzenie ogrodu. Robimy tyle, ile jesteśmy w stanie. To nasza mała pasja. Czerpiemy z tego radość - mówią