Kto ma interes w tym, by Ciechocinek nie przejął basenu termalnosolankowego? Wygląda na to, że tak się nie stanie, choć obiecały to najważniejsze osoby w państwie.
<!** Image 2 align=left alt="Image 9302" >Przed kilkoma dniami prezydent Aleksander Kwaśniewski opuszczająć uzdrowisko po trzymaniu honorowego obywatelstwa zapewnił, że sprawa jest zamknięta. W styczniu to samo podczas pobytu w uzdrowisku powiedział były premier Marek Belka.
- Cieszę się z zapewnienia prezydenta, ale czekam na ostatni podpis. Jego kancelaria ma dopilnować sprawy - mówił Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka.
Zabytkowy obiekt wybudowany przed II wojną światową stanowił atrakcję uzdrowiska. Odkryty basen przyciągał w sezonie tysiące kuracjuszy. W Europie jest unikatem. Od 4 lat niszczeje, bo Przedsiębiorstwa Uzdrowiska Ciechocinek, spółki będącej własnością Ministerstwa Skarbu Państwa nie stać na dokładanie do jego funkcjonowania.
Miasto chce, lecz nie może
Miastu opłaca się jednak przejąć obiekt, bo przyciągnie tysiące nowych gości. Sprawa wydawała się oczywista ale Stefan Smulski, prezes PUC SA utrudniał negocjacje w sprawie warunków, na jakich miał być przekazany. (O sprawie pisaliśmy w naszej gazecie).
- Muszę dbać o interes spółki, bo za nią odpowiadam. Robię wszystko, by porozumieć się z miastem - prezes odrzucał zarzuty we wcześniejszych rozmowach z nami.
Dziwny kontredans
Zawarte porozumienie czekało tylko na podpis Jacka Sochy, ministra skarbu. W ostatniej chwili jego prawnicy powiedzieli, nie. Znaleziono wyjście w formie darowizny. W środę Rada Nadzorcza miała powiedzieć tylko tak. Minister obiecał władzom Ciechocinka natychmiastowy podpis. Rada powiedziała - nie. Dlaczego?
Powstał pat
Małgorzata Aleksiewicz-Laskowska, przewodnicząca rady i urzędniczka MSP zachowała sie inaczej niż brzmiały deklaracje jej szefa. Jednak, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na ostatnim posiedzeniu wstrzymała się od głosu i powstał pat. Wcześniej była nawet przeciw. Mimo prób nie udało się nam z nią skontaktować.
- W tej chwili decyzja rady jest ani na tak, ani na nie. Potencjalnie nowy minister mógłby w tej sytuacji podpisać akt darowizny. Teraz jednak basen po zmianie rządu będzie „siedemnastym stopniem odśnieżania” wobec innych spraw - mówi prezes PUC.
W całej sprawie jest wiele wątków, m.in. pomysł sprzedaży basenu przez PUC prywatnemu inwestorowi, który chciał zdewastować zabytek. Czy zaprzestanie przez spółkę płacenia miastu podatku. Do tematu wrócimy.
