„W listopadzie zmiany na korzyść kursanta w egzaminie na prawo jazdy!”, „Ministerstwo chce polepszyć zdawalność”, „Będzie łatwiej zdać egzamin na prawko” - takie nagłówki obiegły w ostatnich dniach polskie portale internetowe i gazety. Wszystko przez zapowiadane zmiany w przepisach dotyczących egzaminów na prawo jazdy, które wchodzą w życie już jutro.
W obietnicę prostszych egzaminów praktycznych uwierzyli kierowcy, a nawet niektórzy właściciele szkół jazdy.
- Od 10 listopada egzaminator będzie mógł nie przerywać egzaminu, nawet w przypadku, gdy kursant popełni wykroczenie na drodze. Ale tylko w przypadku, gdy nie będzie przy tym zagrażać bezpieczeństwu w ruchu drogowym - wyjaśnia zmiany Roman Saj, kierownik Szkoły Nauki Jazdy PZM w Lublinie. Do tej pory przeprowadzający egzamin był zobowiązany przerwać praktyczny test, jeśli młody kierowca złamał najważniejsze przepisy, przykładowo wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Pojawiły się więc głosy, że teraz będzie można popełnić wykroczenia, które wcześniej od razu skutkowały negatywną oceną na egzaminie. - Przykładowo skręt w prawo przy zielonej strzałce: do tej pory, jeśli auto nawet lekko się toczyło, następowało przerwanie egzaminu. Teraz jeśli kierowca nie zatrzyma się przed strzałką i od razu skręci, ale nie spowoduje to zagrożenia, egzaminator może pozwolić mu na dalsze kontynuowanie jazdy. Dzięki temu będzie można popełnić błąd i nie zostać zdyskwalifikowanym - interpretuje nowe przepisy Michał Chalot, kierownik OSK Rodmos w Lublinie. - Tylko ciekawe, jak te przepisy zinterpertują inni - dodaje Chalot.
Z rozporządzenia ministra infrastruktury i budownictwa wynika jedynie, że egzaminator będzie mógł nie przerywać egzaminu w jego trakcie, nawet w przypadku popełnienia wykroczenia przez kierowcę. W lubelskim WORD dowiedzieliśmy się, że oznacza to jedynie tyle, iż wchodzące 10 listopada zmiany nie wpłyną znacząco na przebieg egzaminu. - To kosmetyczne korekty. Jeśli przykładowo wjazd na zielonej strzałce nie spowoduje zagrożenia, kierowca będzie mógł kontynuować jazdę, jednak egzamin zakończy i tak z oceną negatywną. Spowodowanie wykroczenia może jedynie skutkować dokończeniem egzaminu, ale w żaden sposób nie jego zdaniem - rozwiewa wątpliwości Artur Banaszkiewicz, z-ca dyrektora WORD w Lublinie. - Chodzi tu o edukacyjny aspekt egzaminu, a konkretnie o to, by kursant, który zapłacił za egzamin, a popełni błąd na jego samym początku, nie tracił pieniędzy i mógł jeszcze pojeździć i w ten sposób się czegoś nauczyć - dodaje Banaszkiewicz.
Z-ca dyrektora wyjaśnia, że przy niezagrażających bezpieczeństwu przewinieniach, egzaminator będzie zobowiązany poinformować młodego adepta jazdy, że egzamin został oblany, jednak może on kontynuować jazdę, jeśli sam zechce.
- Ja bym nie chciała dalej jechać. Zrobiłoby mi się smutno, że nie zdałam i wolałabym wyjść już z samochodu. Jestem rozczarowana. Szkoda, że te zmiany okazały się nieporozumieniem - żałuje Magdalena Mirosław, kursantka z Łęcznej.
Jednak to niejedyne zmiany w egzaminach na prawo jazdy. - 31 października weszły w życie inne przepisy - umożliwiające kandydatom na kierowców odbywanie szkoleń na kilka kategorii praw jazdy jednocześnie. Dotychczas, aby szkolić się na kategorię C i D, trzeba było posiadać prawo jazdy kategorii B. Teraz można połączyć kursy - wyjaśnia Banaszkiewicz.
