Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawo i pięść w dwóch odsłonach

Jarosław Jakubowski
Zbrodnia po polsku wygląda bardzo ponuro i bardzo niewidowiskowo. Nie ma nic wspólnego z filmami, które - nawet gdy reżyser dąży do jak najpełniejszej „prawdy czasu, prawdy ekranu” - zawsze będą miały tendencję do estetyzacji mordu.

Tymczasem tu nie ma nic estetycznego. Miejsce przestępstwa jest zachlapane krwią, zasłane rozrzuconymi przedmiotami, a sam sprawca - mój Boże! - w niczym nie przypomina geniusza zbrodni.

Gdy patrzę na ławę oskarżonych bydgoskiego sądu, widzę tam najczęściej osobników, którzy w codziennym życiu nie zwróciliby niczyjej uwagi.

Czasem nadrabiają minami albo hardymi odzywkami. Potwierdza się teza niemieckiej filozof Hannah Arendt o tzw. banalności zła. Ona odnosiła to pojęcie do zbrodni wojennych, ale trzeba przyznać, że ponury banał bije także z wokand sądu karnego.

Właśnie to jest najstraszniejsze. Dlaczego? Bo tak naprawdę zło dotknąć może każdego z nas.

Przy Nakielskiej mieszkała sobie samotna starsza pani. Obok niej - chłopak, dyszący żądzą zemsty. Pewnego dnia nastąpiło jakieś zwarcie na stykach i doszło do jednej z najpotworniejszych zbrodni, jakie Bydgoszcz widziała w ostatnich latach.

Równie bezsensowna jest śmierć 39-latka, którego jedyną „winą” było to, że znalazł się na drodze dwóch zdegenerowanych bandziorów. Morał? Nie będzie morału, zamiast niego postarajmy się pobyć myślami z rodzinami ofiar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!