https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawdziwa batalia o bydgoskie lotnisko się rozpocznie

Wojciech Bielawa
materiały Polskapress/fotor.com
Byłem pozytywnie zaskoczony wczorajszą debatą na temat lotniska. Spodziewałem się festiwalu wzajemnych oskarżeń i podgrzewania atmosfery, a skończyło się na kilku uszczypliwościach. Widać, zwaśnieni politycy poszli po rozum do głowy i zdali sobie sprawę, że sytuacja portu jest poważna.

Marszałek nie straszył już upadkiem lotniska i nie rozdawał jego akcji za złotówkę. Nawet prezydent Torunia podkreślał jaki istotny dla niego i mieszkańców jest bydgoski port.

PRZECZYTAJ: Lotnisko nie upadnie, ale co z nazwą portu?

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden istotny szczegół. Wczorajsza sesja miała charakter pogawędki, a nie twardych ustaleń. W sensie formalnym nie rozwiązano żadnego problemu.

Owszem, prezydenci Bydgoszczy i Torunia zgodzili się na podział akcji proponowany przez marszałka. Co z tego, skoro nie dogadali się co do nazwy portu? Wierzyć mi się nie chce, że w tej materii któraś ze stron zgodzi się na ustępstwa.

Nie chcę być złym prorokiem, ale podejrzewam, że prawdziwa batalia dopiero się rozpocznie. Ktoś będzie musiał ustąpić, nie obędzie się bez ofiar. Oby ofiarą nie został Port Lotniczy Bydgoszcz.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stanczyk1511
Szanowny Tor-Torze, aż dziwnie się czyta ten tekst - taki poprawny językowo, gramatycznie i z pozoru rozsądny. Ale tylko z pozoru. Bo pod przykrywką przyzwoitości siedzi mocna dawka jadu i toruńskiej przebiegłości, pomieszanej z obłudą. Otóż nie ma innego wyjścia jak dalsze trwanie tego portu. Nawet jeśli będzie dalej przynosić straty. Ogłaszanie upadłości jest tylko zwrotem retorycznym ( że tak powiem ) bo nic nowego nie wniesie, a tym bardziej nie przybliży Torunia do własnego lotniska. Unia już nie dosypie funduszy - bo za mało i chęci i czasu do 2020 r. Zmieni się tylko nieco akcjonariat, wyleci obecny prezes na zieloną trawkę, a MON wcale się nie śpieszy z reaktywacją lotniska wojskowego w Bydgoszczy - bo i po co, skoro jednostka bojowa została rozwiązana. Chętnych do zakupu akcji podupadającego portu także nie widać. Marszałek też ostatnio zmądrzał ze strachu przed oskarżeniem o działanie na szkodę spółki, bo czym byłoby rozdawanie akcji za złotówkę. Ani Bydgoszczy, ani Torunia nie stać na samodzielne utrzymywanie międzynarodowego lotniska. Zatem musi być ono spółką regionalną. Dlatego propozycja zgłoszona i przyjęta na sesji ma sens.
Nie pojmujesz natomiast, szanowny kolego, zabiegów Zaleskiego. Poprzednia propozycja zakupu nowego pakietu akcji ( nowa emisja ) za 5 mln zł nie miała na celu tylko „lekko kosztowej” promocji miasta, ale przede wszystkim wprowadzenie do rady nadzorczej Portu nowego członka i tym samym zdominowanie „stronnictwa bydgoskiego” w radzie, co w prostej linii prowadziłoby do toruńskiej samowoli i dyktatu. Oczywistym zatem było utopienie tych pomysłów. Obecna propozycja mówi o pokrywaniu corocznych strat finansowych w zakreślonych procentach ( 53 % Marszałek, 30 Bydgoszcz, 17 Toruń ) a w dalszej perspektywie o sprzedawaniu akcji będących już w posiadaniu Marszałka. To zdecydowanie zmienia postać rzeczy i jest bardziej uczciwe. A poza sprawami statutowymi, wykup akcji zarówno przez Bydgoszcz, jak i Toruń daje Marszałkowi pokaźną rezerwę gotówkową na pokrywanie wszystkich strat i innych wydatków. W poprzedniej „kombinacji toruńskiej” tego nie było.
A nazwa - jak nazwa - jest geograficzna i taką pozostanie „Port Lotniczy Bydgoszcz” - bo tak stoi w papierach założycielskich i rejestracyjnych.
T
TorTor
Po pierwsze, to Marszałek nikomu nie groził i nikogo nie straszył, tylko od kilku miesięcy mówił, że sytuacja portu jest zła i pieniędzy wystarczy tylko do 8 grudnia. Po drugie, to politycy i radni bydgoscy nagle się obudzili, gdy zobaczyli, że jednak Marszałek nie jest cudotwórcą i nie uratuje tego lotniska za pomocą czarodziejskiej różdżki. Gdy doszło do nich w końcu jak poważna jest sprawa, to raptem zaczęli na gwałt szukać rozwiązania tego problemu. Czy znaleźli? Oczywiście, że nie, co pan redaktor był sam uprzejmy zauważyć. Toruń, zaproponował najpierw 5 mln plus nazwa Toruń w nazwie lotniska, a teraz zamienił pieniądze na 17% akcji. I swojej decyzji i propozycji się trzyma. Tak samo jak swojego stanowiska przeciwko temu pomysłowi trzyma się pan Bruski i bydgoszczanie. Cóż, jak wiadomo, to Bydgoszczy najbardziej w naszym regionie zależy na tym lotnisku, zatem albo zgodzi się na taką propozycję, albo skoro nie wiedzieć czemu, uważają PLB za swoją własność (tak się przynajmniej zachowują), to niech Bydgoszcz sama je utrzymuje z małą pomocą tylko Urzędu Marszałkowskiego. Jeśli jest w stanie, to proszę bardzo. I niech wówczas robi z tym lotniskiem co chce. Jeśli jednak i na takie rozwiązanie się nie zgodzi, to lotnisko ogłosi upadłość i przejmie je MON. I nie będzie to wina ani pana Całbeckiego, ani Torunia, tylko konsekwencja bydgoskich decyzji.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski