Ikea przez wielu była uznawana za idealne miejsce pracy, cieszyła się dobrą opinią, a pracownicy byli zadowoleni z proponowanych warunków. Na przestrzeni lat dostała wiele nagród m.in. w 2018 roku została uznana przez Forbes za najbardziej pożądanego pracodawcę w branży handel detaliczny/retail, a kilka lat temu dostała nagrodę "Najlepsze Miejsce Pracy w Polsce".
Coraz częściej pojawiają się negatywne opinie na temat sieci sklepów. Skarżą się m.in. pracownicy działów technicznych i logistycznych. Ocena sklepu na portalu Go Work jest bardzo słaba. Na podstawie prawie 400 opinii, to 1 na 6.
- Po wartościach, którymi kierowała się IKEA, nie ma śladu - twierdzą pracownicy. Problem Ikei dotyczy głównie oddziału w Katowicach, jednak z innych sklepów w Polsce napływają podobne opinie.
- Pracowałem w kilku lokalizacjach i widzę, że od kilku lat podejście do pracownika bardzo się zmieniło - mówi jeden z pracowników Ikei. - Odkąd IKEA się podzieliła i za dostawy i koncept odpowiada jedna spółka, a za sprzedaż druga, dochodzi do takich absurdów, że sklepy muszą być rentowne, a jednocześnie mają obowiązek przyjąć wszystko, co narzuci im "global". Więc zaczęło się cięcie kosztów i dokręcanie śruby.
Absurdalne przepisy drogowe - ktoś naprawdę je stworzył [10.10.2018]
Niskie zarobki
Pracownicy najbardziej skarżą się na niskie zarobki, szczególnie na niewielkie różnice w wypłatach dla nowych pracowników i tych doświadczonych.
- Zero szacunku dla "starych" doświadczonych pracowników, którzy umieją więcej niż ich kierownicy. Żadnej finansowej różnicy wynikającej ze stażu i wiedzy, zachęty, by zostać i szkolić nowych. Nowy ma 20 zł, a ktoś po 10 latach prawie tyle samo, bo zaczynał lata temu od np. 9 zł i dopiero wyrównanie dało mu 20 zł, czyli dokładnie tyle, ile ma dziś nowy pracownik. A kobieta? Jak w tym czasie urodziła dziecko albo dwa, to ma mniej niż ktoś, kto się zatrudnił rok czy dwa lata temu - opisuje jeden z pracowników katowickiej IKEI.
- Ludzie czują się niedocenieni i sfrustrowani - mówi jeden z pracowników sieci. - Odbiera nam się coraz więcej. Dla przykładu roczne premie. W tym roku nie było ich w ogóle, bo nie wyrobione zostały cele sprzedażowe. Absurdalnie wysokie cele, ludzie stawali na uszach, żeby sobie z nimi poradzić. A premii nie dostał nikt, nawet te oddziały, które przynosiły największe zyski w kraju.
- Rozmowa roczna, która ocenia twoją pracę, na której podstawie powinieneś dostać podwyżkę lub nie. Ironią i kpiną jest to, że szefowa bądź szef oceniając twoją pracę dobrze, przyznaje ci np. 40 groszy podwyżki do godziny. Brutto - opisuje kolejny pracownik.
Ikea w oświadczeniu wydanym dla portalu money.pl, zapewniła, że przyjrzy się sprawie i przeprowadzi indywidualne rozmowy z pracownikami. Zbiera również opinie pracowników poszczególnych działów.
Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata.
