Jak wynika z Barometru Rynku Pracy Work Service, 40,4 proc. przedsiębiorstw zamierza w najbliższym czasie uruchomić rekrutacje pracowników. Jest to wynik 8,3 p.p. wyższy niż przed rokiem i największy poziom w historii badania. Ponad połowa wskazań dotyczy zwiększenia poziomu zatrudnienia, a pozostałe utrzymania obecnego stanu, który będzie zmienny ze względu na rotację pracowniczą. Jedynie 3 proc. firm zapowiada zwolnienia, co jest najniższym rezultatem od 2013 roku. Największe plany rekrutacyjne wykazują sektor produkcyjny i handlowy, wśród których co drugi pracodawca zapowiada poszukiwanie nowych kadr. Firmy będą zabiegać głównie o pracowników niższego (57,1 proc.) i średniego szczebla (40,6 proc.), a 7,7 proc. pracodawców planuje rekrutować członków kadry zarządzającej.
- Polscy pracownicy wciąż nie mają istotnych obaw związanych z napływem cudzoziemców na nasz rynek pracy. Nie obawiają się tego, że pracownicy, głównie przyjeżdżający do nas z Ukrainy, doprowadzą do tego, że trudniej im będzie znaleźć pracę, ponieważ koniunktura jest na tyle dobra, że każdy na rynku pracy może czuć się w miarę pewnie- tłumaczy w rozmowie z AIP Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawcy RP
Niemal 70 proc. firm zapowiadających zwiększenie zatrudnienia doświadczyło problemów rekrutacyjnych. Co więcej w tych regionach Polski, gdzie pracodawcy mają największe plany rekrutacyjne, tam zgłaszane są największe niedobory kadrowe.
- Główna obawa związana jest z tym, że pojawianie się coraz większej liczby pracowników z zza granicy na polskim rynku pracy będzie hamować wzrost wynagrodzeń. Jest to obawa częściowo uzasadniona. Z drugiej strony pamiętajmy o tym, dzięki temu, że ci pracownicy na naszym rynku pracy się pojawili, to jesteśmy w stanie znacznie dłużej utrzymać dobrą koniunkturę gospodarczą, zanim nasza gospodarka zacznie wykazywać pewne oznaki przegrzania. Na dłuższą metę jest to układ na którym zyskują wszyscy: zarówno pracownicy jak i pracodawcy- podsumowuje ekspert.
