Poziom jaki jest, każdy widzi

Większość osób, z którymi rozmawialiśmy zastanawia się, dlaczego nie ma w reprezentacji nikogo z najlepszej obecnie drużyny w kraju - Śląska Wrocław. Czy z naszą ekstraklasą jest aż tak źle?

Trener Elany Grzegorz Wędzyński uważa, że przynajmniej dwóm graczom Śląska - Piotrowi Celebanowi i Przemysławowi Kaźmierczakowi - nasz selekcjoner powinien dać szansę. - Obaj nie schodzą poniżej pewnego poziomu, ten drugi grał w Portugalii. Są silni, nieźle wyszkoleni, posiadają wiele atutów. Na powołanie zasługuje również prawy pomocnik Zagłębia Lubin Szymon Pawłowski, nie tylko przez pryzmat strzelonych czterech goli w ostatniej kolejce z Polonią Warszawa. Uważam, że to nie jest najsilniejsza kadra. Na miejscu Smudy wziąłbym sześciu innych piłkarzy. Ale może on myśli, że jak ktoś gra w innej lidze, to zaowocuje to w kadrze?

<!** reklama>Wędzyński zwrócił również uwagę na fakt, że powołania nie otrzymał żaden gracz Wisły Kraków. - To się w ostatnich latach często nie zdarzało. Czy widzę kogoś z tej drużyny w drużynie narodowej? Owszem, Cezarego Wilka. Kapitan Wisełki, kompletny piłkarz.

Smuda wie najlepiej

Z powołaniami do szerokiego składu nie chcieli dużo polemizować trener Unii Janikowo Artur Polehojko i nowy opiekun Unii Solec Kujawski, Zbigniew Stefaniak.

- Selekcjoner jest najbliżej kadrowiczów, ma przy sobie sztab ludzi. Trzeba mu zaufać - stwierdził Stefaniak. Polehojko dodaje: - Zastanowiłby się tylko nad kilkoma chłopakami z polskiej ligi. Niektórzy na pewno nie odbiegają dyspozycją i formą od tych, którzy występują za granicą mało albo wcale...

Trener V-ligowego Lidera Włocławek Wojciech Rojewski jest zdania, że każdy ma swoje typy, lecz zgadza się z opinią, że należy wziąć pod uwagę zawodników młodych i perspektywicznych. Z kilkoma powołaniami się nie zgadza.

- Taki Paweł Brożek niewiele już w karierze osiągnie. Można też dyskutować nad zaproszeniami dla Łukasza Fabiańskiego, Adama Matuszczyka i Artura Sobiecha. Poziom jaki jest, każdy widzi.

- Jeżeli będzie dobrze, to każdy powie, że kadra była silna. Jeśli coś nie wypali, będziemy mówić, że była słaba. Tak to wygląda na teraz - mówi z kolei obrońca bydgoskiego Zawiszy Łukasz Skrzyński. - Oczywiście, że można było dać szansę innemu bramkarzowi, Tomaszowi Kuszczakowi. Ale ja nadal jestem zwolennikiem Artura Boruca. Jest bardziej doświadczony od Wojciecha Szczęsnego. W trudnych chwilach można mu zaufać. Jeśli chodzi o piłkarzy grających w polskiej ekstraklasie, to ci najlepsi rzeczywiście mogą czuć się pokrzywdzeni.

Według Macieja Dąbrowskiego, obrońcy Olimpii Grudziądz, niespodzianką jest brak powołania dla Pawłowskiego, Arkadiusza Piecha i Boruca. - To wciąż najlepszy polski bramkarz - zapewnia Dąbrowski.

A co tu robi Boenisch?

Większość wskazuje też na to, że nie wszyscy gracze występują regularnie w klubach. - Dałbym duży znak zapytania przy Sebastianie Boenischu, który długo nie grał w Bremie z powodu kontuzji. Jeżeli Smuda trzymałby się pewnych kryteriów, nie byłoby tej całej burzy - dodaje Łukasz Skrzyński.

Prezes Wdy Świecie, Krzysztof Kosecki, twierdzi natomiast, że za dużo jest w kadrze piłkarzy, którzy nie będą się identyfikować z Polską.

- Na dodatek nie są to kluczowi gracze w swoich klubach - mówi szef Wdy. - Ponadto mamy słabo obsadzoną obronę. Brakuje także, poza Robertem Lewandowskim, klasowych napastników, lecz nie ma tu jednak większego wyboru. Niemniej, sukces na Euro w tej dyscyplinie jest dla Polski bardzo potrzebny. Może nakręcić koniunkturę, a to leży w interesie nas wszystkich.