Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski nie mógł zrelacjonować przebiegu posiedzenia sądu, gdyż było ono niejawne. Wiemy, że wniosek prokuratury opierał się na kilku przesłankach. – Większość z nich sąd przyjął za istniejące. W szczególności zwrócił uwagę na dwie potrzeby – potrzebę prawidłowego zabezpieczenia toczącego się postępowania, omawiając szeroko grupy dowodów, które już zostały zebrane i wskazując, że nie jest to postępowanie zakończone i wymagać będzie jeszcze wielu czynności procesowych – powiedział rzecznik Gąsiorowski, Jako drugą z istotnych przesłanek Sąd Rejonowy w Koszalinie wskazał zagrożenie karą.
Przypomnijmy, 28-letni Miłosz S. usłyszał w niedzielę zarzut umyślnego doprowadzenia do sytuacji zagrożenia pożarowego i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu piętnastolatek. Do pożaru w escape roomie przy ul. Piłsudskiego w Koszalinie doszło w piątek, 4 stycznia. Podejrzanemu grozi do 8 lat więzienia.
Wiemy, że Miłosz S. złożył wyjaśnienia, jednak ich treść pozostaje niejawna. Obrońcy 28-letniego mieszkańca Poznania adwokaci Wiesław Breliński i Wojciech Janus ujawnili jednak oświadczenie 28-latka. – Nasz klient jest załamany. Do protokołu powiedział, że oddałby własne życie, byle ta tragedia się nie zdarzyła – powiedział adwokat Wojciech Janus.
- Nasz klient jest przerażony tym co się stało. Nie chciał tego, ale stało się tak, że wszyscy płaczemy. Jest w takim stanie emocjonalnym, że nie radzi sobie z tym, co się wydarzyło – powiedział adwokat Wiesław Breliński.
Obrońcy nie będą składać zażalenia na decyzję o areszcie. – Charakter zdarzenia powoduje, że chcemy, by postępowanie toczyło się w sposób wartki. Jeśli złożymy zażalenia, to akta utkną w sądzie na okres miesiąca. W tym czasie postępowanie nie będzie się toczyło. Nam zależy by jak najszybciej zakończyć postępowanie dowodowe. A wiemy doskonale, że będzie ono wymagało czasu – podsumował mecenas Breliński.