Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu zdawkowo informują o sprawie porwania i zabójstwa 11-letniego Sebastiana z Dąbrówki Małej w Katowicach. Podkreślają, że sprawa jest wstrząsająca i ze względu na dobro postępowania, nie chcą ujawniać jej szczegółów.
Z dotychczasowych ustaleń reporterów DZ wynika, że Tomasz M. porwał nastolatka 23 maja, kiedy ten wracał do domu z placu zabaw. Następnie zawiózł chłopca do mieszkania swojej siostry, przetrzymywał go, a potem udusił i zamierzał zabetonować ciało na terenie budowy swojego nowego domu. W pobliżu tego miejsca zatrzymali go mundurowi, w obecności których miał przyznać się do zbrodni.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
W poniedziałek, 24 maja, Tomasz M. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a także drugi zarzut, którego śledczy nie zdradzają. Następnego dnia zapadła decyzja o jego zatrzymaniu i przewiezieniu do aresztu śledczego.
- Min. Ziobro o zabójstwie 11-letniego Sebastiana. Kary za pedofilię będą zaostrzone?
- Chłopiec z Katowic zginął. Czy Tomasz M. przyczynił się też do śmierci bratanicy?
- Tomasz M. usłyszał zarzut zabójstwa 11-letniego Sebastiana. Już raz porwał dziecko
- 11-letni Sebastian z Katowic został zamordowany. "Niewyobrażalna tragedia"
Mrożące krew w żyłach nagranie pojawiło się w sieci
W środę, 26 maja, późnym popołudniem, na Facebooku pojawiło się nagranie, którego autor twierdzi, że w ten sposób osadzeni "witają" w mysłowickim areszcie Tomasza M. Odgłosy dochodzące ze środka mrożą krew w żyłach. Słychać było je również w mieście.
Choć nagranie rzeczywiście powstało we wskazanym miejscu, to Służba Więzienna odpowiada, że podejrzany o zabójstwo 11-letniego Sebastiana nie przebywa na terenie Aresztu Śledczego w Mysłowicach.
- Jest osadzony w innej jednostce penitencjarnej. Służba Więzienna nie udziela informacji na temat miejsca przebywania osób osadzonych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, Służba Więzienna odpowiedzialna jest za zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim osobom przebywającym w zakładach karnych i aresztach śledczych - pisze mjr Adam Nawrocki z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach.
Według naszych ustaleń podejrzany trafił do Zakładu Karnego w Raciborzu.
Dlaczego więc więźniowie zareagowali w taki sposób? Są dwa przypuszczenia. Otrzymali fałszywą informację, że Tomasz M. trafił do aresztu w Mysłowicach lub mężczyznę rzeczywiście przywieziono w to miejsce, a następnie przeniesiono do innej jednostki.
Katowice we łzach. Pogrzeb 11-letniego Sebastiana. Porwanego...
Podejrzany był już karany za przestępstwa pedofilskie
Tomasz M. już w 2008 roku popełnił pierwsze przestępstwo o charakterze pedofilskim. W Siemianowicach Śląskich porwał chłopca, a następnie przetrzymywał i zmuszał, aby ten pozował do nagich zdjęć. Wyrok zapadł rok później i był naprawdę kuriozalny - dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat.
Na liście przestępców seksualnych nazwisko M. nie widniało, ponieważ nie ma tam sprawców przestępstw pedofilskich, o ile nie dopuścili się oni recydywy.
