- Chcemy poddać weryfikacji to orzeczenie, które we fragmencie dotyczącym wymiaru kary powinno być zmodyfikowane - mówi prok. Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Czy tak się stanie, nie wiadomo, ale faktycznie chcemy podjąć próbę polemiki z tym wyrokiem.
Pismo z uzasadnieniem orzeczenia kary 10 lat więzienia wobec Michała W., jakie wydał Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, trafiło do prokuratury w poniedziałek, 21 sierpnia. Od tego dnia śledczy mają 14 dni na złożenie apelacji.
Chodzi o zdarzenie, do którego doszło 23 czerwca 2022 roku w rejonie ulicy Bydgoskich Olimpijczyków.
Agresor i ofiara znali się
Liczący wówczas 40 lat Michał W. spotkał tam nowego partnera swojej byłej sympatii. Między panami wywiązała się sprzeczka. Nieporozumienie eskalowało, aż w pewnym momencie Michał W. ugodził nożem rywala i uciekł. Na miejsce wezwano ratowników pogotowia. Policja informuje, że rannemu mężczyźnie natychmiast udzielono pomocy, ale nie udało się go uratować. Ugodzony nożem zmarł w szpitalu.
Do tego zdarzenia doszło około godziny 19.30. Kiedy o sprawie zawiadomiono policję, do akcji wkroczyli kryminalni. Jeszcze tego samego wieczora wpadli na trop agresora.
Michał W. uciekł do znajomych
- Kryminalni zaczęli zbierać dokładne informacje na jego temat. Mężczyzna ukrywał się przed funkcjonariuszami. Niemniej jednak, nie długo - informowała bydgoska policja. Przed godziną 22 mundurowi namierzyli go w jednym z fordońskich mieszkań.- Podczas zatrzymywania mężczyzna był agresywny. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Kryminalni odnaleźli i zabezpieczyli też nóż. Dalej sprawą zajęli się śledczy z bydgoskiej komendy, którzy zgromadzony materiał przekazali do prokuratury - to informacje przekazane w tej sprawie przez policję.
Jak z kolei wynikało z relacji prokuratora, krótko po dokonaniu ataku na Sławomira W. nożownik próbował szukać schronienia u swoich znajomych. Przestępstwa dokonał w warunkach recydywy. - Był już wcześniej skazany wyrokiem sądu za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu - dodał prok. Adam Lis.
Dwa dni po zabójstwie, po przesłuchaniu w prokuraturze W. został doprowadzony do sądu. Ten, na wniosek śledczych zastosował wobec niego areszt w wymiarze trzech miesięcy. Był to środek zabezpieczający na czas prowadzonego śledztwa. Mężczyźnie groziła formalnie kara 25 lat pozbawienia wolności. Takiej również oczekiwała prokuratura. Z kolei obrońca W. wnioskował o uniewinnienie klienta podważając samą kwalifikację czynu.
