Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postraszyli mistrzów Polski! Delecta prowadzi z Resovią 1:0

Marcin Karpiński
W obecnym sezonie PlusLigi Delecta nie zwykła przegrywać u siebie. Ta sztuka udała się tylko Politechnice. Wczoraj „jaskinię lwa” poczuło również Asseco Resovia.

W obecnym sezonie PlusLigi  Delecta nie zwykła przegrywać u siebie. Ta sztuka udała się tylko Politechnice. Wczoraj „jaskinię lwa” poczuło również Asseco Resovia.
<!** reklama>
Oba zespoły od początku narzuciły szybkie tempo. Na pierwszą przerwę techniczną siatkarze Delecty zeszli przy prowadzeniu 8:7. Później prowadzenie obejmował raz jeden, a raz drugi zespół. W pewnym momencie wydawało się, że rzeszowianie kontrolują pierwszego seta. Ale to było tylko złudzenie. Mimo, że Grzegorz Kosok dwa razy zablokował Stephana Antigę i dwukrotnie doszło w naszej drużynie do nieporozumienia, kilka piłek setowych było jednak po stronie Delecty. Aż wreszcie trzecia próba zakończyła się powodzeniem i wygraną do 25.

Druga partia do pewnego momentu układała się po myśli bydgoszczan. Znakomicie wychodziły im przede wszystkim ataki ze środka. Przyjezdni doprowadzili jednak do remisu, a kiedy w końcówce Dawid Konarski nie przyjął piłki, która zmierzała na aut, a po powtórce wideo okazało się, że o włos lub jakąś niewidzialną nitkę, dotknęła boiska, w lepszym położeniu znaleźli się mistrzowie Polski. I stało się, Marcin Wika zatrzymał się na bloku, goście zaś mogli cieszyć się z wygranej. Statystyki też wyraźnie pokazały, że w drugiej odsłonie to właśnie rywale byli lepsi i w przyjęciu, i w ataku.

Wszystko znów odwróciło się w trzeciej partii. Niesamowita mobilizacja w szeregach drużyny Piotra Makowskiego przyniosła efekt. Delecta grała jak w transie. Wika i Konarski co rusz „bombardowali” pole Asseco Resovii. W tej sytuacji przewaga rosła z każdą minutą, aż wyniosła osiem punktów. Rywale zdołali jeszcze wykorzystać kilka błędów Delecty, lecz również sami zaczęli je popełniać, głównie na zagrywce. W końcówce gospodarze już spokojnie „wypunktowali” Asseco i z ciekawością czekaliśmy na to, co wydarzy się w czwartej odsłonie.

A w niej zaczęli dominować przyjezdni. W szeregach Delecty zaczęło się bowiem wkradać zbyt dużo nerwowości. Dochodziła godzina 22.20, gdy po ataku Zbigniewa Bartmana po bloku w aut, goście osiągnęli aż pięć punktów przewagi.

Delecta nie dała szybko za wygraną i wywalczyła trzy punkty z rzędu. Była blisko, coraz bliżej. W decydujących momentach nieudane ataki zaważyły jednak na porażce. Wbrew oczekiwaniom bydgoskich kibiców, których zasiadło w hali „Łuczniczka” około 6 tysięcy, rzeszowianie doprowadzili do tie-breaka.

Emocje sięgnęły więc zenitu. Od początku piątej partii inicjatywę próbowali przejąć nasi siatkarze. Trochę pomagali im w tym także zawodnicy mistrzów kraju. Na przerwę Delecta miała sporą zaliczękę (8:4). A po błędzie technicznym Aleha Akhrema 10:6.

Podopieczni Makowskiego musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Michał Masny rzucał piłki Konarskiemu, Bartman uderzył w aut i zrobiło się 13:9. Delecta długo jednak nie mogła skończyć tego pojedynku. Wystarczy powiedzieć, że miała piłkę meczową przy stanie 14:9, a skończyła przy 14:13, po ataku Andrzeja Wrony. Najważniejszy jest jednak efekt końcowy.

Delecta prowadzi z Resovią w rywalizacji do trzech zwycięstw 1:0! Dodajmy, że MVP meczu został Dawid Konarski (28 punktów).

Dziś o godz. 18.00 drugi mecz w hali "Łuczniczka".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!