Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł piękny, jak bombka na choince

Redakcja
Widzę ciemność. Mrok i jesień IIIRP, zamiast rozbrykanej atmosferki z czasów górki Platformy

- zanim jeszcze wystygła ciepła woda w kranach, a pan Sowa zatrudnił nie tego kelnera, co trzeba. Bo co tu dużo gadać, dzisiejszy parlament popkulturalnie i celebrycko jest cieniutki jak nigdy.

No bo gdzie te czasy, kiedy tabloidowym specom od kultury pop i celebrytów, którzy akurat nie mieli tematu, wystarczyło podskoczyć do Sejmu? Kiedy panowie politycy błyszczeli na równi z tancerzami czy kucharzami, bywali w klubach modnych i ścigali się na coraz większe zegarki? Kiedy słynny Lolo Pindolo był idolem każdego młodego partyjniaka? Wszystko się zmieniło, najpierw za sprawą afery ośmiorniczkowej - która obok warstwy politycznej miała też nokautujący ładunek obyczajowy - a potem przetasowań na polskiej scenie politycznej.

No właśnie, jaki jest popkulturalnie ten obecny Sejm? Przede wszystkim supernowy, bo prawie połowa posłów to świeżaki, które zanim się otrzaskają i nabiorą celebryckiego blasku, to minie z pół kadencji. Do tego powypadali prawie wszyscy złotouści, jak posłowie Żelichowski czy Wenderlich - którzy może i czasami popisywali się bardzo za bardzo, ale przynajmniej bywało z nimi zabawnie. Dzisiaj, mam wrażenie, tylu parlamentarzystów przemawia z poczuciem misji - nie tylko narodowej, jak silna grupa przycupnięta u Kukiza - że z zabawnością mogą być kłopoty. Raczej wyglądać to będzie wszystko sieriozno i z wielkim zadęciem... No bo czy ktoś wyobraża sobie dowcipkującego posła Macierewicza na przykład? No jasne, wrócił Tadeusz Cymański, ale bądźmy szczerzy, z tymi wyuczonymi żarcikami jest w kategorii “wesoły gadacz” z lekka przereklamowany. Inni szołmeni osiadli na laurach. Bartosz Arłukowicz dawno już nie przypomina młodzianka z “Agenta”, a Elżbieta Kruk też jakoś niestety zaniechała happeningów.

Wyjątkowo mało dotarło też do parlamentu artystów, z którymi wcześniej również nie bywało mądrzej, ale za to zabawniej. Bo zwykle robili w parlamencie tylko za bombki na choince. Teraz artystów krążących wokół kultury pop mamy właściwie dwóch - panów Kukiza i Liroya - zresztą dosyć szczególnie skonfigurowanych, więc pewnie losy potoczą im się nieco inaczej niż Ibiszom, Cugowskim czy Rewińskim. Przysiadły też gwiazdy sportu, pełniące podobną rolę jak artyści. Najbardziej znany Roman Kosecki to akurat nie świeżak - ale jako poseł znany głównie z tego, że kiedyś był znany. Ciekawi mnie bardzo, z czym wyskoczy król browarów Marek Jakubiak - który ma parcie na media, że wspomnieć jego słony dowcipas o Michalczewskim. To może być nowy arcymistrz sejmowych numerów.

A i tak politycznym hitem tygodnia w pop-światku jest Mateusz Morawiecki. Nowy wicepremier, który zrezygnował z zarabiania 3,6 miliona rocznie, żeby zarabiać 170 tysięcy. Bo to jeszcze mniej się nam mieści w głowie, niż ci zjadacze ośmiorniczek.CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!