Spółka Alfa, nowy zarządca, znacznie podwyższyła opłaty targowe. Kierowniczka targowiska mówi, że dokładnie nie wiadomo nawet o ile.
- Targowisko przy ulicy Czerkaskiej jest paskudne. Od lat na bazarze nic się nie zmieniło. Dobrze, że będą zmiany - uważa Andrzej Kamiński, emeryt.
Innego zdania są sprzedawcy.
- Te zmiany trzeba jednak sfinansować. Nie pokryjemy ich z własnej kieszeni, a podnoszenie cen też nie ma sensu. Słyszeliśmy, że mają powstać pawilony. Mamy za nie płacić lub podniosą nam opłaty czynszowe. Już teraz za swoją budę muszę płacić prawie 300 złotych miesięcznie. Po co nam nowy pawilon, skoro pracujemy tylko w trzy dni targowe? - pyta jedna ze sprzedawczyń, która dotychczas nie płaciła też za stojący przed pawilonem stragan. Teraz musi.
<!** reklama>
Porządki objęły już plac przed targowiskiem. - Mam zlikwidować pawilon i przenieść się. Ciągle pojawia się policja, straż miejska i inspektor nadzoru budowlanego. To jakaś paranoja - twierdzi kobieta.
Na placu widać ślady po zniszczonych budach. Mimo że leżą jeszcze betonowe fragmenty fundamentów, już znaleźli się co bardziej odważni kierowcy, którzy tutaj parkują. Na razie spółka Alfa nie zdradza planów modernizacji.
- Trwają ustalenia z wydziałem gospodarki komunalnej. Chcemy uporządkować targowisko - przekonuje jego kierowniczka, Joanna Czechowska, która dodaje, że nie wiadomo, jakiej wysokości będą podwyżki opłat. - Nie mamy żadnych danych od poprzedniego zarządcy. Ani stawek, ani informacji o wielkości boksów - wyjaśnia.
Ze zmian na targowisku zadowolona jest Alicja Kuklińska, przewodnicząca Rady Osiedla Leśnego. Nie zauważyła, żeby sprzedawcy rezygnowali z pracy w tym miejscu. Uważa, że wreszcie handlujący rozliczani są na podstawie faktur i narzeka na niedokończoną likwidację dwóch straganów przed targowiskiem.