- Podręczniki w szkole powinny być ujednolicone i to na kilka lat, a nie zmieniane co roku - twierdzi radny Jan Szparag. - Dzisiaj rodziców coraz częściej na nie po prostu nie stać.
<!** Image 2 align=right alt="Image 5754" >Czwartkową sesję Rady Miejskiej w Szubinie zdominowało sprawozdanie z przygotowania placówek oświatowych do nowego roku szkolnego.
Obecnie w gminie funkcjonuje siedem szkół podstawowych sześcioletnich, jedna z klasami I-III w Chomętowie oraz cztery gimnazja. Pod kontrolą ratusza pozostają również dwa przedszkola.
Spadki i wzrosty
- Nowy rok w podstawówkach przyniósł nam spadek liczby uczniów o 106. Zupełnie inaczej wygląda to w gimnazjach, gdzie nastąpił minimalny wzrost o dziewiętnaścioro dzieci – wylicza Marek Nowicki, dyrektor Miejskiego Związku Oświaty Sportu i Rekreacji w Szubinie.
Jak się okazuje, spadek liczby uczniów może być dobrym prognostykiem.
– Końcowe testy, które piszą uczniowie wypadły dobrze, choć nie są to wyniki rewelacyjne – zaznacza Marek Nowicki. – Są one wyższe niż w powiecie, ale mogłyby być jeszcze trochę lepsze. Na taki stan wpływa właśnie mniejsza liczba dzieci w klasach. W 20-25-osobowych oddziałach pracuje się bowiem o wiele lepiej, niż w takich powyżej trzydziestu.
Najwięcej kontrowersji jednak wśród radnych wzbudza różnorodność podręczników we wszystkich szkołach.
Rodziców nie stać
Problem ten odczuwają najbardziej rodzice, którzy co roku muszą kupować nowe książki. – Czy nie można tego jakoś ujednolicić na kilka lat – pytał radny Szparag. – Czy nie można obligatoryjnie w gminie wprowadzić, na przykład, jednej książki do języka polskiego na pięć lat? Rodziców nie stać na to, by co roku zmieniać podręczniki.
Problem jest bardziej złożony, bowiem w takich sprawach decyduje kuratorium oświaty. – Kiedyś był jeden podręcznik i ludzie mówili, że nie mają wyboru, dziś jest ich wiele i nie wiedzą, który wybrać - zauważa Marek Nowicki. Sądzi, że „co najwyżej dyrektor danej szkoły może porozmawiać z nauczycielami i spróbować trochę to ujednolicić”. - Z drugiej jednak strony podręcznik to tylko pomoc, a nauczyciel sam wybiera drogę nauczania - dodaje Marek Nowicki.
Nauczyciele gminy nie spoczywają na laurach i ciągle podnoszą kwalifikacje.
Letnie awanse
W okresie wakacyjnym trzynastu pedagogów ze stażystów stało się nauczycielami kontraktowymi.
Kolejnych siedemnastu natomiast uzyskało stopień nauczyciela mianowanego. Z kolei dziewięciu zdobyło najwyższy awans zawodowy – tytuł nauczyciela dyplomowanego.