Policja podała nam najnowszą statystykę z dróg regionu dotyczącą jazdy „na podwójnym gazie”. To podsumowanie 3 kwartałów tego roku, czyli do 30 września.
Funkcjonariusze garnizonu kujawsko-pomorskiego wykonali 684 tys. 713 kontroli na trzeźwość. To o 32 tys. 878 więcej niż w tym samym okresie 2023 roku.
Ujawniono 1726 kierowców, którzy mieli we krwi ponad 0,5 promila alkoholu lub prowadzili pod wpływem innych podobnie działających środków, a to przestępstwo zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności i wysoką grzywną. Te dane to jednak pewna poprawa w stosunku do ubiegłego roku, dokładnie o 225 przypadków.
Policja zatrzymała też 3 tys. 32 kierujących po tzw. użyciu alkoholu, czyli gdy jego stężenie zawierało się od 0,2 do 0,5 promila, a to wykroczenie, które wszakże również oznacza koniecznością rozliczenia się przed sądem. Tu poprawa wyliczona jest na 312 przypadków.
Suma tych przypadków, czyli 4,7 tys. kierujących, to tak jakby w takim stanie znaleźli się wszyscy mieszkańcy Brześcia Kujawskiego z przyległościami – z całym szacunkiem dla nich i ich mogącego poszczycić się znakomitą historią i teraźniejszości miasta.
Antyalkoholowe działania policji drogowej
- Robimy wszystko, aby wyeliminować z naszych dróg jak najwięcej takich kierowców, bo każdy z nich to potencjalny zabójca. Prowadzimy takie akcje prewencyjne, jak „Trzeźwy kierujący”, „Trzeźwy poranek” i zawsze ujawniamy nietrzeźwych. Więcej wpada podczas akcji porannych, co sugeruje, że promile w organizmie utrzymują się od poprzedniego dnia lub z ostatniej nocy – wyjaśnia nadkom. Robert Jakubas, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Takich kierowców nazywa się popularnie „wczorajszymi”.
Antyalkoholowe działania policji drogowej odbywają się albo jednocześnie w całym województwie kujawsko-pomorskim, albo na terenach nadzorowanych przez poszczególne komendy miejskie i powiatowe. Szefostwo każdej komendy ma najlepsze rozpoznanie na jakich drogach, w jakie dni i w jakim okresie dnia można spotkać tych, którzy nadużywają i siadają za kierownicę. Ale czasem – dla zmylenia „przeciwnika” - zmieniają taktykę i wybierają inne godziny.
- Wielu takim kierującym wydaje się, że skoro pili wczoraj, to wszystko jest z nimi dobrze, ale po sprawdzeniu okazuje się, że tak nie jest. Bywa też, iż stężenie alkoholu albo narkotyków jest tak wysokie, że człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, że w ogóle wsiadł do samochodu i pojechał. Refleksja przychodzi, a czasem nie, dopiero po wytrzeźwieniu – kontynuuje nadkomisarz.
Rząd chce wprowadzenia terminu "zabójstwo drogowe"
Zdaniem Roberta Jakubasa dobrze się dzieje, że rząd rozpoczął prace nad zaostrzeniem sankcji i chce wprowadzić nowy termin w polskim prawie karnym - „zabójstwo drogowe”.
Za tak drastyczny czyn jakiego dopuścił się 15 września jeden z kierowców na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, kara powinna być, jeśli tylko dowiedzie się winy, taka jak za zabójstwo. Na skutek uderzenia pędzącego z ogromną prędkością volkswagena aretona w tył prawidłowo jadącego forda zginął jeden z jego pasażerów, a jego żona i dwójka dzieci trafili do szpitala. Ciężkich obrażeń doznała także 22-letnia pasażerka volkswagena, dziewczyna podejrzanego o spowodowanie wypadku.
To też może Cię zainteresować
Według ustaleń prokuratury, feralnej nocy 26-letni Łukasz Ż., który kierował autem pomimo pięciu sądowych zakazów prowadzenia pojazdów, oraz jego znajomi, imprezowali w jednym z lokali w Warszawie, pili alkohol. Po wypadku podejrzany uciekł i został zatrzymany na terenie Niemiec. Czeka go ekstradycja.
Naczelnik wojewódzkiej „drogówki” w Bydgoszczy mówi, że także w naszym regionie zatrzymuje się wielu zmotoryzowanych, którzy mają czynny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. To recydywiści, którzy za nic mają prawo i normy społeczne. Nasza policja stara się monitorować takich osobników, aby w razie kolejnego naruszenia prawa móc szybko zareagować. Reszta jest ponownie w rękach prokuratury i sądu.
W całym kraju czynny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych ma ok. 260 tys. kierowców (dane za ubiegły rok).
Takie są koszty wypadków
Nasz rozmówca przypomina, że koszty społeczne wypadków są ogromne, bo w każdej akcji ratunkowej uczestniczą strażacy, ratownicy medyczni (czasem śmigłowiec LPR) i policja. Poszkodowani są hospitalizowani, potem przechodzą długą rehabilitację, wypłacane są odszkodowania, prowadzone są postępowania policyjne, prokuratorskie i sądowe, do pracy przystępują adwokaci.
Według danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego za 2022 rok koszt spraw związanych z wypadkiem śmiertelnym jednej osoby wynosi średnio 2,5 mln zł. W przypadku ofiary ciężko rannej wzrasta do 4,2 mln zł. Koszty całkowite zdarzeń drogowych w Polsce w 2022 roku wyniosły 52 mld zł (1,7 proc. PKB), w tym koszty wypadków drogowych - 37,9 mld zł. (73 proc. kosztów całkowitych), zaś koszty kolizji drogowych - 14,1 mld zł. (27 proc. kosztów całkowitych).
Statystyka wypadków w Kujawsko Pomorskiem w 2024 roku
Dla pełnego obrazu sytuacji na kujawsko-pomorskich drogach przypominamy statystykę wypadków od początku roku do 30 września: Wydarzyło się 571 wypadków (o 22 mniej niż w ubiegłym roku), nie żyje 89 osób (o 11 więcej), obrażenia odniosło 658 (21 więcej).
