https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polski pracownik pożądany

Katarzyna Malinowska
Lekarze pediatrzy, pielęgniarki oraz pracownicy sektora hotelarsko-gastronomicznego. Właśnie takie oferty najczęściej czekają na Polaków, którzy chcą zarobić u naszych zachodnich sąsiadów.

Lekarze pediatrzy, pielęgniarki oraz pracownicy sektora hotelarsko-gastronomicznego. Właśnie takie oferty najczęściej czekają na Polaków, którzy chcą zarobić u naszych zachodnich sąsiadów.

<!** Image 2 align=none alt="Image 149897" sub="Za przejazd autobusem do Niemiec płacimy średnio 300 złotych (w obie strony) / Fot. Grzegorz Olkowski">Jeszcze tylko przez rok Polacy muszą zdobyć pozwolenie, żeby pracować w Niemczech. To samo dotyczy także Austrii. Jednak już od czerwca 2011 roku będą mogli podjąć pracę na terenie tych krajów na takiej samej zasadzie, jak dziś robią to w Anglii czy Irlandii.

Trzeba być czujnym

Zazwyczaj z uzyskaniem pozwolenia nie ma większego problemu, tym bardziej że należy to do obowiązków potencjalnego pracodawcy.<!** reklama>

Jeśli zatem znajdziemy interesującą nas ofertę, musimy tylko wysłać dokumenty pod wskazany adres i czekać, czy to właśnie my spełnimy wymagania przyszłego pracodawcy.

Zarobki w Niemczech wahają się w graniach od 3 do 12 euro za godzinę na rękę. Wszystko zależy od branży, a także doświadczenia i wykształcenia pracownika.

Jednak trzeba pamiętać, żeby wizja dobrego zarobku nie uśpiła naszej czujności. O tym, że potencjalnego pracodawcę trzeba dobrze sprawdzić, przekonała się prawie stuosobowa grupa osób z naszego regionu. Dla nich wyjazd zarobkowy do zakładów mięsnych Wolf w Bawarii zakończył się totalną klapą. Harówka po 12 godzin dziennie, wulgaryzmy ze strony brygadzistów, kary za każdy sprzeciw - tak wspominali pracę w zakładzie mieszkańcy regionu, którzy zerwali umowy. Przykre doświadczenia mieli, m.in., ludzie z Chełmna, Nakła, Bydgoszczy, Gostycyna.

Grażyna spod Torunia, którą skusiła pensja 5 tysięcy złotych na czysto miesięcznie, wraz z koleżanką zostały oskarżone o podburzanie załogi i wyrzucone z pracy, gdy dopominały się o zaległe pensje i zażądały spotkania z niemieckim pośrednikiem.

Dziś niemiecka firma umywa ręce i wskazuje na nieuczciwość polskiego pośrednika, firmę Alex z Torunia. Jej właściciel twierdzi, że to Niemcy go oszukali.

Sprawą zajęła się już Państwowa Inspekcja Pracy. Przyjrzy się jej także prokuratura. Jednak poszkodowani zostali ludzie.

Wystarczy trochę ostrożności

- Często nasi klienci opowiadają nam historie o nieuczciwych pracodawcach. Ale wystarczy tylko trochę ostrożności, żeby uniknąć rozczarowania. Przede wszystkim korzystajmy tylko ze sprawdzonych źródeł - radzi Wojciech Janisiewicz, doradca sieci EURES z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu. - Jeśli jakaś oferta jest koordynowana przez nasz urząd, w przypadku jakichkolwiek problemów, np. niewywiązywania się pracodawcy z umowy, interweniujemy i pomagamy poszkodowanym. Jeśli ktoś szukał pracy na własną rękę, jedyne co mu pozostaje, to zgłoszenie się do sądu pracy kraju przyjmującego. Dotyczy to wszystkich państw, nie tylko Niemiec.

Emigracja zarobkowa to popularne w Polsce zjawisko. Na europejskim portalu mobilności zawodowej (www.ec.europa.eu) znajduje się ponad 900 tysięcy ofert pracy za granicą. Kilkanaście tysięcy to posady w Niemczech.

Na stronach WUP oferty pracy czekają na lekarzy pediatrów, pielęgniarki oraz pracowników sektora hotelarsko-gastronomicznego.

Na saksy jadą wszyscy

Oferty znajdziemy też w gazetach, Internecie i agencjach pośrednictwa. Na Polaków czeka praca w charakterze opiekunów osób starszych, zbrojarzy, monterów i inżynierów.

Na saksy jadą wszyscy - starsi i młodsi, na dłużej lub krócej. To, jak długo możemy pracować u naszego zachodniego sąsiada, określa umowa zawarta z pracodawcą.

Jaki środek transportu jest najbardziej popularny wśród zarobkowych emigrantów, określić nie jest łatwo. - Trudno ocenić, czy ktoś jedzie do pracy, na wycieczkę czy odwiedzić rodzinę. Kiedyś można było to łatwo wychwycić, bo były wizy pracownicze - mówi Aleksandra Witczak z agencji turystycznej Kopmas. - Jednak bilety do Niemiec, zarówno autobusowe, jak i lotnicze, nadal cieszą się sporym zainteresowaniem.

Jedziemy do Niemiec

  • Za przejazd autobusem do Niemiec zapłacimy średnio 300 zł (w dwie strony). Za samolot - od stu do tysiąca złotych.
  • Warto też pamiętać, że do naszych zachodnich sąsiadów wiele osób na zarobek wybiera się samochodem, bo często wybór takiego środka transportu jest po prostu najbardziej opłacalny, zwłaszcza kiedy zbierze się kilku chętnych.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski