Sapporo należało w ten weekend do Polaków. Po sobotnim zwycięstwa Kota w niedzielę na olimpijskiej skoczni na wyspie Hokkaido triumfował Stoch. Wielu wątpiło w sens dalekiej i męczącej podróży do Azji, ale okazało się, że trener Stefan Horngacher wiedział co robi, a jego podopieczni jeszcze powiększyli swoją przewagę w Pucharze Narodów nad Austrią do 445 pkt i Niemcami do 455 pkt.
Po pierwszej serii w konkursie prowadził Wellinger, który o 1,3 pkt wyprzedzał Stocha. Niemiec skoczył 140,5 m, a Polak lądował co prawda trzy metry bliżej, ale w dużo gorszych warunkach. W walce o zwycięstwo liczyła się tylko ta dwójka, bo trzeci na półmetku rywalizacji Kot po skoku na odległość 133 m tracił do lidera dokładnie 10 punktów. W dodatku po piętach deptali mu Norwedzy Robert Johansson i Daniel Andre Tande oraz Austriak Stefan Kraft.
W serii finałowej emocje rozgorzały do skoku piątego na półmetku Krafta. Austriak poszybował 144 m i wyrównał rekord skoczni Kota. Sędziowe natychmiast obniżyli belkę startową i czterej ostatni zawodnicy skakali z krótszego rozbiegu. Kot lądował na 138 m potwierdzając, że jest w znakomitej formie, ale do wyprzedzenia Austriaka zabrakło mu 4,9 pkt. Jeszcze dalej poszybował Stoch skacząc 140 m i mając spory zapas punktowy z pierwszej serii objął prowadzenie. Skaczący jako ostatni Wellinger trafił na fatalne warunki i długo czekał na zielone światło. Gdy w końcu niemiecki trener machnął chorągiewką Wellinger skoczył tylko 132 m i uplasował się za plecami lidera PŚ przegrywając z nim o ponad siedem puntków. To pierwsza wygrana Stocha w Azji.
Warunki do skakania na Okurayamie były bardzo loteryjne. Wiał zmienny wiatr, a pod koniec pierwszej serii zaczął padać gęsty śnieg i zastanawiano się nawet, czy rozegrać serię finałową. Ostatecznie jednak w zawodach oddano wszystkie zaplanowane skoki, choć nie wszyscy radzili sobie w tych trudnych warunkach. Niemiec Markus Eisenbichler w drugim skoku zaliczył niegroźny upadek po lądowaniu na 136 m.
Z Polaków w niedzielę w Japonii punktował jeszcze tylko Piotr Żyła. Wiślanin po pierwszej serii był dziewiętnasty (121 m), ale dzięki dobrej drugiej próbie (125,5 m) przesunął się na dwunastą pozycję i w klasyfikacji generalnej PŚ nadal jest dziesiąty. Trzej pozostali nasi zawodnicy przebrnęli kwalifikacje, ale w konkursie skakali słabo i nie awansowali do serii finałowej. 33. był Stefan Hula, 35. Dawid Kubacki i 39. Jan Ziobro.
WYNIKI KONKURSU W SAPPORO
KLASYFIKACJA GENERALNA PUCHARU ŚWIATA
KLASYFIKACJA PUCHARU NARODÓW
(x-news)