Pomysł ponownego przeprowadzenia czempionatu Starego Kontynentu zrodził się w gabinetach Ministerstwa Sportu i Turystki oraz ściśle współpracującego z rządzącymi Polskiego Związku Piłki Nożnej. Minister sportu i turystyki od 2021 roku, Kamil Bortniczuk utrzymuje znakomite relacje z wybranym w zeszłym roku nowym prezesem PZPN, Cezarym Kuleszą. Obu niezwykle zależy na spektakularnym ruchu, który mógłby napędzić rozwój polskiego sportu (w szczególności piłki nożnej), a przy okazji gospodarki oraz wzmocnić znaczenie Polski na arenie międzynarodowej. Mistrzowska impreza, zorganizowana wespół z broniącą swojej suwerenności Ukrainą będzie ku temu znakomitą okazją.
Do ubiegania się o miano współgospodarzy Euro 2028 lub Euro 2032 zachęciło władze niedawne przyznanie Polsce i Słowenii tegorocznych mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn, w zastępstwie Rosji, która miała być gospodarzem Volleyball World Championship. Światowa Federacja Siatkówki (FIBA) odebrała Rosji mistrzowski turniej z powodu wywołania i prowadzenia wojny na Ukrainie.
Rosja również złożyła aplikację o zorganizowanie mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2028 roku, podobnie jak niestrudzona w ubieganiu się o Euro Turcja oraz wspólnie Wielka Brytania i Irlandia. Kandydatura Wielkiej Brytanii i Irlandii wydaje się być mocno wątpliwa, bowiem finalne mecze ostatniego Euro 2020 – półfinały i finał – odbyły się w zeszłym roku na Wembley w Londynie, a . UEFA stara się raczej nie kumulować mistrzowskich imprez w jednym kraju.
Mistrzostwa Europy od 2028 roku mają się odbyć w nowej formule – 32. drużyn a nie 24., jak dotychczas, występujących w turnieju finałowym.
Kandydatura Rosji, z wiadomych względów, została odrzucona. W zamian za nią planują zgłoszenie Polska razem z Ukrainą. Najwyższe gremium UEFA , czyli Komitet Wykonawczy wybierze gospodarza mistrzostw Europy w latach 2028 i 2032 pod koniec 2023 roku. Polskie władze liczą na wyrozumiałość kierownictwa UEFA przy zgłoszeniu współgospodarza Euro – pogrążonej w wojennej pożodze Ukrainy oraz wparcie wiceprezydenta UEFA, Zbigniewa Bońka w wyborze polsko-ukraińskiej aplikacji.
Przyznanie Euro Polsce i Ukrainie w 2028 lub 2032 – na 16. lub 20-lecie Euro 2012 – miałoby być, według polskich władz, swoistym zadośćuczynieniem wojny z Rosją i możliwością szybkiej odbudowy Ukrainy po rosyjskiej inwazji. To jeden z koronnych argumentów ubiegania się o Euro w 2028 lub 2032 przez Ministerstwo Sportu i PZPN.
Sytuacja wydaje się być sprzyjająca wprowadzeniu w życie tego dosyć karkołomnego projektu. Minister Bortniczuk oraz prezes Kulesza, urodzeni sportowi fighterzy, chcą podjąć rękawicę. Działają bowiem z ideą „Impossible is nothing” (Niemożliwe nie istnieje!).
Jeżeli nie uda się przekonać UEFA do ponownego zorganizowania w Polsce i na Ukrainie Euro, to pozostają jeszcze mistrzostwa świata 2030. Wcześniej – w 2026 roku FIFA przyznała mundial USA, Kanadzie i Meksykowi. Zgodnie z warunkami wyboru, kolejny turniej przypadnie Europie – nie może odbyć się w Azji (Katar wykorzysta przydział w tym roku, a Australia przynależna w kwalifikacjach mistrzostw świata AFC – Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej również straciła prawo ubiegania się o mundial w najbliższych latach) oraz krajach obu Ameryk. Wśród kandydatów pozostają więc potencjalni gospodarze z Afryki (kandydaturę zgłosiły wspólnie Tunezja z Algierią) oraz Europy (aplikują wspólnie Hiszpania z Portugalią oraz razem Bułgaria, Grecja, Rumunia i Serbia).
Aplikacje europejskie, a zwłaszcza krajów południowego-wschodu nie wydają się być trudnymi konkurentami do pokonania dla kandydatury Polski i Ukrainy.
