Polska Fundacja Narodowa, powołana za rządów PiS, ma dbać o wizerunek Polski na świecie. Według ustaleń Onetu, Fundacja zapłaciła w ciągu kilkunastu miesięcy ponad 5,5 mln dol. (ponad 20 mln zł) amerykańskiej firmie PR-owej White House Writers Group za wypromowanie naszego kraju w USA. Amerykanie wzięli pieniądze m.in. za stworzenie w mediach społecznościowych (m.in. Instagram i YouTube) kont reklamujących Polskę, które na całym świecie obserwuje jedynie po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób.
Wraz z zawarciem umowy z amerykańską agencją w 2017 r. dostała ona od PFN 135 tys. dol. zaliczki na przyszłe rozliczenia. A zaraz potem 45 tys. dol. miesięcznego honorarium, które jesienią ub.r. zostało podwojone - firma tłumaczyła, że musi zatrudnić więcej osób do polskich projektów.
Internet szydzi z PFN. Akcja Heart of Poland: Piękne, tylko ...
Wiele wydatków nie obejmowało celów ściśle PR-owych. Dla przykładu, rozliczanie za okres od listopada 2017 do kwietnia 2018 r. pokazuje, że dodatkowe wydatki amerykańskiej agencji, pokryte przez PFN, wyniosły 25 tys. dol. Z tego 8,5 tys. kosztowała wizyta trójki pracowników WHGW w Polsce - w tym 5 tys. na przelot, 3,5 tys. na hotel. Co więcej prawie 1 tys. dol. kosztowało jedzenie kupowane przez pracowników agencji. Za reklamy na Twitterze wykupione w tym okresie dla PFN agencja zapłaciła tylko 350 dol. W końcu od listopada 2018 do kwietnia 2019 r. firma otrzymała od PFN prawie 800 tys. dol. na pokrycie dodatkowych opłat i kosztów, a także ponad 400 tys. dol. za wydatki logistyczne i administracyjne.
Informacje o działalności Fundacji wywołały lawinę komentarzy m.in. wśród posłów opozycji. Niewielką aktywność administratorów w social medich, mających promować Polskę, wypomniał PFN szef Wiosny Robert Biedroń. - Zapłaciła 20 mln zł za promocję Polski w mediach społecznościowych. Efekt? 200 tys. zł za post? Fajnie prowadzić takie socmedia - stwierdził.
Z kolei poseł PO Arkadiusz Myrcha zwrócił uwagę, że na upublicznienie wydatków PFN pozwoliło amerykańskie prawo, bo ona sama upublicznić ich nie chciała. - A może to nie jest kwestia wyrzucania milionów złotych w błoto, tylko faktycznym zleceniobiorcą nie jest PFN, a pewna partia polityczna? - zastanawiał się polityk, nawiązując do tego, że PFN powstała z inicjatywy PiS i po objęciu władzy przez tę partię.
Natomiast Adrian Zandberg z partii Razem zapowiedział, że jeśli Lewica dojdzie do władzy, zlikwiduje PFN.
Fundacja w odpowiedzi przesłanej Onetowi tłumaczy, że jej spoty obejrzało w USA 100 mln osób, a skuteczność projektu i jego finansowanie są nieustannie kontrolowane.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
