Wszystko wskazuje na to, że potwierdzą się trwające od kilku dni spekulacje i Thomas Thurnbichler zostanie nowym trenerem polskich skoczków narciarskich. O pomyśle nad 32-letniego Austriaka kilka dni temu w rozmowie z Polską Agencją Prasową opowiadał prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. Jednak wkrótce PZN zdementował informację, że dwukrotny mistrz świata juniorów będzie następcą Michala Dolezala.
W niedzielę dyrektor sportowy ds. skoków narciarskich w Austrii, Mario Stecher, poinformował, że Thurnbichler odchodzi z tamtejszej kadry, w której był asystentem Andreasa Widhoelzla. - Po spekulacjach w ostatnich dniach mogę już powiedzieć, że asystent trenera, Thomas Thurnbichler, poinformował mnie, że w następnym sezonie będzie głównym trenerem reprezentacji Polski - zdradził działacz w rozmowie z austriackimi mediami, nie kryjąc irytacji zachowaniem szkoleniowca. - Kilka dni temu zapewnił mnie, że pozostanie w naszym sztabie, potwierdziliśmy to uściskiem dłoni. Z tej perspektywy jego decyzja jest dla nas niespodzianką.
Stecher podkreślił przy tym, że reprezentacja Austrii w skokach narciarskich jest przygotowana na zaistniałą sytuację i jej kibice nie mają powodu do obaw. - Skład sztabu Andreasa Wildhoelzla ogłosiły w odpowiednim czasie - zapowiedział.
Thurnbichler to karierę zakończył w wieku 22 lat. Następnie został trenerem. Przez wiele lat pracował z młodzieżą. Dwa lata był szkoleniowcem reprezentacji Austrii juniorów. W 2021 r. został asystentem Widhoelzla. Praca z Kamilem Stochem i spółką będzie jego pierwszą pracą w roli głównego trenera drużyny narodowej.
