Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy siatkarze mistrzami Europy!

Tomasz Biliński, Płowdiw
Po 20 latach Polska znów jest mistrzem Europy juniorów. Reprezentacja prowadzona przez Sebastiana Pawlika i Macieja Zendeła wygrała z finale w Płowdiw 3:1 z Ukrainą. Dwóch naszych graczy otrzymało indywidualne nagrody. Najlepszym przyjmującym został Bartosz Kwolek, atakującym - Jakub Ziobrowski.

Zatrzymać Olega Płotnickiego. To było jedno z założeń na finałowe starcie. Ukrainiec to najlepszy zawodnik swojej drużyny, a także, jak się okazało, całego turnieju. Rzadko się zdarza, żeby jeden siatkarz miał tak ogromny wpływ na grę zespołu i wynik meczu, jak on. Spustoszenie w Płowdiw siał nie tylko w ataku, lecz także na zagrywce. W całym turnieju uzbierał 31 asów (drugi jest Bartosz Kwolek - 15)! W nadchodzącym sezonie ma grać w Effectorze Kielce. Jeśli dojdzie do transferu, a Płotnicki w PlusLidze będzie grał równie efektownie, to zespół będzie miał z niego pociechę.

Chociaż w sobotnim spotkaniu wcale nie grał tak rewelacyjnie. Dobre przyjęcie i udane kontry sprawiły, że bardzo szybko schodził z pola serwisu. W końcówce pierwszego seta mogło mocniej zadrżeć serce, bo przy remisie znów wszedł na zagrywkę, huknął z całej siły, ale piłka zawadziła o taśmę. Choć trzeba przyznać, że z wcześniejszymi, czystymi uderzeniami Płotnickiego świetnie radzili sobie libero Mateusz Masłowski, a także Tomasz Fornal i Bartosz Kwolek. Co by nie pisać, Ukraina to największa niespodzianka bułgarskiego turnieju. W drodze do finału przegrała tylko raz - 0:3 z Polską. Nasi zawodnicy zgodnie przyznawali, że zespół nie gra źle, że awansu do półfinału się nie spodziewali, ale też byli przekonani, że nasi wschodni sąsiedzi nie mają czego szukać w półfinałowym starciu z cierpliwymi i poukładanymi Włochami. W tym ostatnim przypadku pomylili się, bo Ukraina wygrała po pięciu setach. W tie-breaku byli górą, mimo że przegrywali 8:13. Tyle tylko, że na zagrywkę wszedł wtedy Płotnicki...

Gdy okazało się, że to Ukraina będzie ich rywalem, w pierwszej chwili na ich twarzach pojawił się uśmiech, ale równie szybko zrozumieli, że łatwo nie będzie. I że zapowiada się zupełnie inny mecz niż w fazie grupowej. Było to widać w dniu finału.

Choć nastroje wciąż były dobre, to siatkarze w spokoju przygotowywali się do finału. Jak najszybciej trzeba było wymazać z głowy zwycięstwo nad Ukrainą w fazie grupowej. I pierwszy set pokazał, że spotkanie samo się nie wygrał. Polacy objęli prowadzenie w setach, ale ten otwierający zakończył się na przewagi. Drugi także był wyrównany, dopóki Płotnicki nie został zablokowany, a wcześniej nie skończył akcji, bo mądrze ustawiony w obronie był Fornal. Trener Bułgarów, były świetny atakujący drużyny narodowej, Władimir Nikołow, po starciu z Biało-Czerwonymi w fazie grupowej stwierdził, że Polacy grają jak zespół seniorów. I to pokazali w drugiej fazie drugiej partii. Polacy zaczęli bardzo dobrze zagrywać, szczególnie Łukasz Kozub. Choć rywale dobrze grali w przyjęciu, to jednak ich rozgrywający nie miał łatwej pracy. To z kolei skutkowało tym, że wygrywaliśmy rywalizację na siatce, tak jak całego seta. Ale reprezentacja Ukrainy nie złożyła broni i dobrym blokiem oraz zagrywką przedłużyła spotkanie. Polacy bowiem nagle jakby stanęli. Rywale wcale nie grali dużo lepiej niż wcześniej. Po prostu pozwoliliśmy jej grać.

Na szczęście siatkarze obudzili się w kolejnej partii. Na samym początku odskoczyli od przeciwników na 4-5 punktów, a później przewagę powiększali. 12:4, 16:7, 21:10, skończyło się 25:12. Ukraińcy nie wiedzieli co się dzieje, a za bandami szalała.... Bułgarka, mająca na sobie koszulkę reprezentacji Polski Michała Winiarskiego. Po polsku nie mówiła, ale okrzyk "Brawo!" i "Polska" wymawiała bezbłędnie.

Warto przypomnieć, że przed mistrzostwami Europy juniorów szkoleniowcy zgodnie przyznali, że Polacy są faworytem do zdobycia złotych medali. Ich prognozom nie można było się dziwić. W końcu o sile zespołu Sebastiana Pawlika i Macieja Zendła stanowią mistrzowie świata i Europy w kategorii kadetów z 2015 roku. Ubiegłoroczni zwycięzcy oraz ich młodsi koledzy sięgnęli więc po mistrzostwo Europy juniorów, pierwsze dla naszego kraju od 20 lat i kadry Ireneusza Mazura, w której grali m.in. Paweł Zagumny, Piotr Grusza, czy Paweł Papke. Ponadto dla obecnej drużyny było to 33. zwycięstwo z rzędu, biorąc pod uwagę turnieje eliminacyje oraz mistrzostwa świata i Europy kadetów i Europy juniorów.

Finał mistrzostw Europy juniorów

Polska - Ukraina 3:1 (29:27, 25:21, 21:25, 25:12)

Polska: Bartosz Kwolek, Łukasz Kozub, Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal, Jakub Ziobrowski, Norbert Huber, Mateusz Masłowski (libero) oraz Szymon Jakubiszak, Dawid Woch

Ukraina: Timofi Połujan, Kirył Łikodid, Andrij Rohozyn, Oleg Płotnicki, Aleksij Hołowen, Grigorij Kłepko, Dmitrij Kanajew (libero) oraz Michaiło Stolbunow, Władimir Ostapienko

Mecz o 3. miejsce

Rosja - Włochy 3:1 (23:25, 25:21, 25:17, 25:18)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!