https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polpak poległ po dogrywce

Tomasz Keller
Filip Dylewicz na dwie sekundy przed końcem zdobył decydujące punkty. Miejscowi twierdzą, że wcześniej był aut, ale wyniku cofnąć już się nie da. Polpak zagra ze Śląskiem o brąz.

Filip Dylewicz na dwie sekundy przed końcem zdobył decydujące punkty. Miejscowi twierdzą, że wcześniej był aut, ale wyniku cofnąć już się nie da. Polpak zagra ze Śląskiem o brąz.

<!** Image 2 align=right alt="Image 84025" sub="Polpak w konfrontacji z Prokomem dał z siebie wszystko, ale to mistrzowie Polski ponownie zagrają w finale koszykarskiej ekstraklasy Fot. Andrzej Pudrzyński
">Takiego dramatycznego meczu chyba jeszcze w Świeciu nie było. Zaczęło się dobrze dla Prokomu, głównie za sprawą dynamicznego Mustafy Shakura. Goście w pierwszej części gry zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i po dwóch kwartach prowadzili dwunastoma punktami.

Gdy na początku trzeciej ich przewaga jeszcze bardziej wzrosła, zwycięstwo zaczęło się Polpakowi wymykać. Nikt jednak w świeckiej hali nie przestał wierzyć w końcowy sukces. Publiczność przyszła z pomocą swoim koszykarzom. Półtora tysiąca fanów stworzyło niesamowitą atmosferę. Polpak konsekwentnie zmniejszał stratę do mistrza. Gospodarze dali z siebie więcej niż sto procent możliwości. Bobby Dixon zdobył aż 31 punktów, 8 razy trafiając za trzy punkty. Dość powiedzieć, że łącznie z dogrywką usiadł na ławce zaledwie na trzy minuty.

<!** reklama>Polpakowi udało się dogonić Prokom pod koniec trzeciej kwarty i w czwartej „zabawa” zaczęła się od nowa, ale już punkt za punkt. Obydwa zespoły zostawiły na parkiecie wiele zdrowia. Na dwie minuty przed końcem żółto-zielonym udało się uzyskać największą w tym meczu, pięciopunktową przewagę, ale Prokom szybko potrafił ją zniwelować. Po cztery faule mieli na swoich koncie Eric Hicks i Mustafa Shakur, przez co trenerzy wstawili ich na parkiet dopiero na ostatnie siedem minut meczu.

W końcówce żadna z drużyn nie potrafiła rozstrzygnąć meczu na swoją korzyść. Ostatnia akcja nie wyszła Garnerowi i mieliśmy pierwszą w historii świeckiej hali dogrywkę i to o taką stawkę. W tej wiele się nie zmieniło, znów walka toczyła się punkt za punkt i chociaż trójki trafili Garner, Lepojević i Brkić, Prokom częściej zbierał na tablicach, dlatego utrzymywał dystans. Na dwadzieście sekund przed końcem, przy remisie akcję wyprowadzał Dixon. Kozłował długo, ale potwornie zmęczony pośliznął się i stracił piłkę. Ostatnią akcję miał więc Prokom. Dwie sekundy przed końcem Filip Dylewicz wyrwał piłkę spod kosza i zdobył decydujące punkty. Polpak próbował jeszcze walczyć, ale przez dwie sekundy piłka wyprowadzona z połowy boiska nie zdążyła już wrócić w ręce Dioxona. Po meczu było wiele kontrowersji na temat tego, czy Dylewicz nie zgarnął ostatniej piłki z autu. Ludzie na trybunach porozumiewali się SMS-ami z tymi, którzy oglądali mecz w telewizji, a ci podobno to wychwycili.

- Złożymy w tej sprawie stosowne oświadczenie, ale to już nie jest moja rola, tylko działaczy klubu - powiedział na konferencji Mihailo Uvalin, trener Polpaku Świecie.

Polpak wciąż ma jeszcze szansę poprawić najlepszy wynik w historii klubu i zdobyć brązowy medal DBE. Na drodze do tego celu stanie Asco Śląsk Wrocław. Dzisiaj powinniśmy poznać termin meczu w Świeciu. Rywalizacja o trzecie miejsce toczyć się będzie do dwóch zwycięstw.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski