Żużlowa ekstraklasa w Szwecji jest bardzo lubiana przez jeźdźców znad Wisły. W tym roku wystartuje w niej aż 22 naszych rodaków.
<!** Image 2 alt="Image 165143" sub="Robert Kościecha i Grzegorz Walasek na torze rozumieją się bez słów. Nic dziwnego, że w Polonii startowali w jednej parze. Czy tak samo będzie w Hammarby Sztokholm? Fot. Jarosław Pabijan">- Zawsze drugą żużlową ojczyzną była dla mnie Szwecja, lubiłem tam jeździć. W Skandynawii panuje duży spokój - twierdził Wiesław Jaguś, który kilka tygodni temu skończył karierę.
Mniejsza presja
I rzeczywiście, żużlowcy, z którymi rozmawialiśmy, często chwalili sobie brak presji. Twierdzili, że wcześniej, gdy nie udał im się jakiś występ, działacze poklepywali po plecach i pocieszali, że „następnym razem będzie lepiej”. Choć ten pełen luz skończył się w ostatnich latach. Presja wzrosła, zaczęły się kombinacje z nawierzchnią torów, a to „zaowocowało” kontuzjami. Ale co do jednego i tak zawodnicy są zgodni - w Polsce panuje dużo większa presja.
W kasynach trwonili zarobki
Polscy zawodnicy lubią jeździć w Elitserien również z innego powodu. Oprócz końcówki fazy play off, mecze obligatoryjnie odbywają się w niej we wtorki. A to nie koliduje z polską ligą, która jeździ w niedziele. Większość zawodników korzysta z promów w poniedziałki i w taki sam sposób wraca po spotkaniach w Skandynawii. Jest okazja do wspólnego spędzania czasu w drodze przez Bałtyk. Zresztą na ten temat krążą różne historie. Podobno byli tacy zawodnicy, którzy regularnie przegrywali w drodze powrotnej w kasynach to, co zarobili w kraju Trzech Koron.
<!** reklama>
W każdym razie Elitserien z czasem stała się popularniejsza od brytyjskiej Elite League, która nie dość, że jeździ w różne dni tygodnia i jest przez to mniej wygodna pod względem transportu, to i gorzej płatna.
Ruszają 3 maja
Tegoroczna ekstraklasa w Szwecji ruszy 3 maja, a zakończy się dwumeczem finałowym 5-6 października.
Tradycyjnie nie zabraknie w niej zawodników bydgoskiej Polonii. Barw klubowych nie zmienili: Emil Sajfutdinow (zostaje w Piraternie Motala), Denis Gizatullin (Vastervik) i Tomasz Gapiński (Valsarna Hagfors).
Nowego pracodawcy poszukali sobie z kolei Robert Kościecha i Grzegorz Walasek, którzy w sezonie 2011 reprezentować będą beniaminka - Hammarby Sztokholm.
Vetlanda faworytem?
Patrząc na składy poszczególnych ekip wydaje się, że najsilniejsza jest Vetlanda (m. in. Jason Crump, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej, Martin Vaculik). Dość ciekawą ekipę „zmontowała” Piraterna (oprócz Sajfutdinowa, m. in. Jonas Davidsson, Greg Hancock, Rafał Dobrucki, Maciej Janowski, Przemysław Pawlicki), Dackarna Malilla (Rune Holta, Hans Andersen, Andreas Jonsson, Fredrik Lindgren) i Vargarna (Nicki Pedersen, Lee Richardson, Krzysztof Kasprzak, Adrian Miedziński i Maksim Bogdanow).
Gollob w stolicy
Hitem transferowym było pozyskanie przez Hammarby mistrza świata Tomasza Golloba. „Chudy” rozstał się z ekipą Vastervik, z którą związany był dziesięć sezonów.
- Cieszę się, że będę reprezentował barwy Hammarby. Miałem oferty z wielu klubów, ale najbardziej korzystna dla mnie była ta ze Sztokholmu. Ostatnio tak układa się moja kariera, że jeśli zmieniam klub to są to beniaminkowie. W Polsce były to drużyny z Tarnowa i Gorzowa, a teraz przyszedł czas na Szwecję - mówi Gollob.
Drużyny Hammarby nie można jednak zaliczyć do faworytów Elitserien. Oprócz Golloba, Walaska i Kościechy, pojadą w niej m.in.: Renat Gafurow, Simon Stead oraz Magnus Zetterstroem.