[break]
W ub.r. doszło w Polsce do blisko 35 tysięcy wypadków drogowych. Według policji, główną przyczyną zdarzeń najczęściej było nieustąpienie pierwszeństwa i nadmierna prędkość. Tak przynajmniej wynika z raportu Biura Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji za rok 2014. Z opracowania można również wywnioskować, że stan techniczny pojazdów jeżdżących po Polsce nie budził poważnych zastrzeżeń. Policyjne statystyki wykazują bowiem, że tylko w czterdziestu czterech przypadkach (w całej Polsce) ustalono, iż przyczyną wypadku była niesprawność techniczna pojazdu. W naszym regionie - według tych statystyk - tylko w trzech wypadkach winna była usterka pojazdu.
Niemcy gorsi od nas
Daje to znikomą wartość 0,12 procent. Gdy zestawimy ów wynik z danymi niemieckiej organizacji Dekra, która publikuje doroczne raporty na temat stanu bezpieczeństwa na drogach w Niemczech, pojawia się jednak wątpliwość. Okazuje się mianowicie, że u naszego zachodniego sąsiada zły stan techniczny pojazdu wykazywany jest jako przyczyna aż 8-12 procent wszystkich wypadków.
Zdarzeń bezpośrednio związanych ze stanem technicznym pojazdu jest naprawdę mało. Statystyki nie kłamią. - Inspektor Marek Kąkolewski
Jak to możliwe, że w statystykach polskiej policji stan naszych aut wypada o wiele lepiej niż pojazdów jeżdżących po niemieckich drogach?
- Wychodzi na to, że mamy najlepsze samochody w Europie, jeśli nie na świecie. Prawda jest jednak brutalna. Policyjne statystyki są niewiarygodne - twierdzi Leszek Kudelski, dziennikarz motoryzacyjny, jeden z uczestników debaty na temat bezpieczeństwa na polskich drogach, która odbyła się na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Pisaliśmy o niej wczoraj.
- Szkoda, że nie zostaliśmy na tę debatę zaproszeni i nie mieliśmy szansy na przedstawienie naszych argumentów - mówi młodszy inspektor Sławomir Szymański, zastępca komendanta ds. prewencji KMP w Bydgoszczy.
- Te argumenty to choćby fakt, że policjanci prowadzący postępowania przygotowawcze dość często zlecają badania techniczne pojazdów biorących udział w wypadku. W ubiegłym roku na 1044 wypadki w naszym regionie, powoływaliśmy biegłych w 199 przypadkach. Prócz tego biegłych mogli powoływać też prokuratorzy czy strony postępowania - mówi podinspektor Monika Chlebicz z Biura Prasowego KWP w Bydgoszczy.
- Nie powołuje się biegłego, gdy okoliczności zdarzenia są jasne, obrażenia uczestników lekkie, sprawca się przyznaje, mamy monitoring i świadków. Rezygnuje się wówczas z drogiego i czasochłonnego badania technicznego - tłumaczy inspektor Marek Kąkolewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji w Warszawie i każe wierzyć statystykom.
- Zdarzeń bezpośrednio związanych ze stanem technicznym pojazdu jest naprawdę mało. Statystyki nie kłamią. Ludzie mądrzejsi ode mnie ustalili, że w 90 procentach zdarzeń drogowych winę ponosi człowiek, który podejmuje błędne albo nieprzemyślane decyzje. Dopiero pozostałe dziesięć procent to przyczyny związane ze stanem drogi i sprawnością pojazdu - dodaje policjant.
Drogi i zmęczenie
Inne światło na problem rzucają wyniki ankiety, przeprowadzonej w 2014 roku przez NIK wśród 719 policjantów drogówki z ogniwa wypadkowego. Poproszono ich, by z dziewięciu przyczyn wypadków wybrali te, które ich zdaniem występują w Polsce najczęściej. Co ciekawe, na pierwszym miejscu znalazł się stan dróg, a tuż za nim nieuwaga i zmęczenie kierowcy. Policjanci wskazali również, że w co dziesiątym wypadku przyczyną jest zły stan techniczny pojazdu. Zupełnie inaczej niż w oficjalnych statystykach.