Prawie miesiąc temu uszkodzeniu uległy dwa, niedawno zakupione dla bydgoskiej drogówki BMW serii 3. Jeden z radiowozów oberwał w bok na skrzyżowaniu. W marcu pod tramwaj dostało się drugie „tajne” policyjne BMW. Na ulicy Fordońskiej kierujący autem policjant chciał zawrócić na skrzyżowaniu. Niestety, pomimo włączonych sygnałów świetlnych, kierowca radiowozu nie upewnił się, czy wykonanie manewru jest bezpieczne. Doszło do zderzenia z tramwajem. W kolizji nikt nie ucierpiał, a policjant, jak i motorniczy byli trzeźwi. - Winę za zdarzenie ponosi policjant - jednoznacznie informowała podkom. Lidia Kowalska z KWP w Bydgoszczy.
Wypadek na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy. Policyjne bmw uderz...
Już dziesięć rozbitych
To nie były pierwsze przypadki rozbijania policyjnych, najnowszych radiowozów. Wcześniej do kolizji m.in. pod Kielcami, w Częstochowie, we Wrocławiu, Stargardzie czy Czerniakowie.
Ze 140 nieoznakowanych egzemplarzy około 10 zostało poważnie uszkodzonych.
Pojazdy użytkowane przez policję, co do zasady, mają obowiązkowe ubezpieczenie OC, ale nie są objęte ubezpieczeniem autocasco
Same kurioza
A naprawy szybkie nie są. Po dwóch bydgoskich przypadkach na ulice wrócił dopiero niedawno jeden - lżej uszkodzony radiowóz. Drugi - ten od kolizji z tramwajem - wciąż jest naprawiany. Policja nie ujawnia strat, ale wiadomo, że na miejscu doszło do wycieków płynów eksploatacyjnych, a to w większości przypadków oznacza poważne uszkodzenia.
Kto za to płaci? Policja i policjanci, czyli my wszyscy. - Pojazdy użytkowane przez policję, co do zasady, mają obowiązkowe ubezpieczenie OC, ale nie są objęte ubezpieczeniem autocasco - wyjaśnia kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Po prostu oznaczałoby to olbrzymie koszty.
Nie przejdziesz, nie przejedziesz... Tak parkują "mistrzowie...
To nie koniec kuriozów, bo drugim jest to, że za zniszczenie lub uszkodzenie sprzętu służbowego płacą sami funkcjonariusze. Ta sytuacja nie zmienia się od lat i nie zanosi się, żeby w tej sprawie coś drgnęło.
Bo wyjdzie za drogo
Niedawno problem pojawił się po raz kolejny w Sejmie.
- Z analiz dokonanych przez formację wynika, że objęcie ubezpieczeniem AC użytkowanych przez nią samochodów jest nieuzasadnione z powodów ekonomicznych - odpowiadał na interpelacje jednego z posłów Jarosław Zieliński, wiceminister MSWiA. - Analizy wykazały, że koszt potencjalnego ubezpieczenia AC w przypadku policji znacząco przewyższa ogólną wartość poniesionych szkód. Należy również zauważyć, że ubezpieczyciele wymagają m.in. podania aktualnego zestawienia pojazdów zawierającego takie dane jak określenie marki, modelu, roku produkcji, okresu obowiązywania ubezpieczenia, deklarowanej wartości, przebiegu czy wyposażenia pojazdu, a powyższe informacje w przypadku pojazdów operacyjnych lub pojazdów używanych przy wykonywaniu zadań o charakterze operacyjno-rozpoznawczym mogą stanowić tzw. dane wrażliwe.
Większość policjantów ma wykupione indywidualne ubezpieczenia, to nie są zbyt wielkie koszty, ale oczywiście płacą za nie z własnych kieszeni
Nie tylko policja...
- Większość policjantów ma wykupione indywidualne ubezpieczenia, to nie są zbyt wielkie koszty, ale oczywiście płacą za nie z własnych kieszeni - przypomina kom. Słomski. Podobnie jest ze strażą graniczną, pożarną ABW. Funkcjonariusze nie ponoszą odpowiedzialności za szkody wynikłe jedynie podczas działania „w granicach dopuszczalnego ryzyka”.
Inaczej - płaci, ale tylko do wysokości trzymiesięcznego uposażenia.
Polecamy
Piękna partnerka Przemysława Salety to fotomodelka z Bydgosz...
Otwarcie sezonu motocyklowego 2019 w Bydgoszczy
