Zdarzenie miało miejsce w niedzielę, na DK 10 między Bydgoszczą a Toruniem. Wieczorem trasą jechał starszy posterunkowy Mateusz Mrówczyński. Policjant zauważył forda, który poruszał się w kierunku Torunia. Styl jazdy kierującego wzbudził w nim obawy, że może on znajdować się pod wpływem alkoholu. Mężczyzna, co jakiś czas, zahaczał o pobocze, a w newralgicznym momencie był blisko zderzenia czołowego z nadjeżdżającym z naprzeciwka pojazdem ciężarowym. Policjant postanowił działać.
- Zatrzymał forda w bezpiecznym miejscu i zabrał kluczyki kierującemu, od którego wyczuwalna była silna woń alkoholu. Mężczyzna wypowiadał się w sposób nielogiczny i ciężko było go zrozumieć. Starszy posterunkowy wezwał na miejsce patrol z Solca Kujawskiego, który skontrolował trzeźwość 31-latka. Okazało się, że ma on ponad dwa promile alkoholu w organizmie - informuje bydgoska policja.
Policjant już drugi raz zatrzymał pijanego
To jednak nie wszystko. Po sprawdzeniu kierującego w policyjnych systemach okazało się, że nie ma on uprawnień do kierowania pojazdami. W lipcu 2023 roku zostały mu odebrane za przekroczenie dopuszczalnej liczby punktów karnych.
To już kolejny raz, kiedy starszy posterunkowy Mateusz Mrówczyński podjął interwencję w czasie wolnym od służby. We wrześniu zeszłego roku, wspólnie z innym mężczyzną, na ulicy Fordońskiej w Bydgoszczy, zatrzymał sprawcę dotkliwego pobicia 74-latka.
"Postawa policjanta z bydgoskiej drogówki zasługuje na pochwałę. Nie jest on obojętny na łamanie prawa i udowodnił, że zależy mu na bezpieczeństwie uczestników ruchu drogowego, nie tylko w pracy, ale i po służbie" - czytamy w komunikacie policji na temat działania mundurowego.
