Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci - jedno, mieszkańcy - drugie. Jak udowodnić swoje racje w sporze z policjantami?

(bob)
Okolice ronda Fordońskiego. W podobnej sytuacji nasz Czytelnik nie zgodził się z policjantem
Okolice ronda Fordońskiego. W podobnej sytuacji nasz Czytelnik nie zgodził się z policjantem Tomasz Czachorowski
- W środę, 17 grudnia, zostałem posądzony przez policjantów o przechodzenie na czerwonym świetle na przejściu dla pieszych w okolicach ronda Fordońskiego - skarży się nasz Czytelnik.

- Policjanci dyskutowali ze mną i jeszcze jednym mężczyzną ponad 40 minut, wmawiając nam złamanie przepisów - twierdzi pan Wojciech (nazwisko do wiadomości redakcji). - Tymczasem nic takiego nie miało miejsca, odniosłem za to wrażenie, że bardzo zależy im na wlepieniu mi 100 złotowego mandatu.

Ciągle naciskali, byśmy ten mandat przyjęli, na co się absolutnie nie zgadzałem, bo wiem, że nie przechodziłem na czerwonym. Nie mogli mi też niczego udowodnić, bo jak twierdzili, nie mieli dostępu do zapisów monitoringu. Ostatecznie odstąpili od wymierzenia mi kary - relacjonuje bydgoszczanin.

Inną historię przedstawił nam Otto Frąckowiak ze Swarzędza, który jest częstym bywalcem w Bydgoszczy. - Mam 73 lata, z tego od 54 lat posiadam prawo jazdy. Przez pół wieku dostałem tylko dwa mandaty, bo zawsze staram się przestrzegać przepisów - podkreśla mężczyzna.

We wrześniu 2013 roku na przekroczeniu prędkości przed Osielskiem złapali go policjanci. Do teraz walczy w sądzie, bo nie zgodził się z karą nałożoną przez funkcjonariuszy. - Moje przekroczenie prędkości to ewidentna nieprawda. Po zademonstrowaniu mi pomiaru stwierdziłem, że dokonywany był przed znakiem ograniczenia prędkości. A na odcinku od ul. Zamczysko do znaku ograniczenia dozwolona prędkość to 90 km/h - podkreśla pan Otto.

Kierowca ma jednak trudności w udowodnieniu swoich racji. - W styczniu 2014 roku jadąc tą samą trasą zauważyłem, że znak ograniczenia prędkości został przesunięty kilkaset metrów bliżej skrzyżowania i poprzedzono go jeszcze kolejnym znakiem ograniczającym prędkość do 70 km/h. Nie mogę więc udowodnić, że miałem rację - martwi się Otto Frąckowiak.

Czy można w ogóle udowodnić policjantowi, że się myli? Co robić gdy ten wmawia nam, że zrobiliśmy coś, czego nie zrobiliśmy? Jak się w takiej sytuacji zachować?

- Trudno mi komentować obie te sprawy, znamy relację tylko jednej ze stron zdarzenia - podkreśla Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Warto jednak pamiętać, że nie trzeba przyjmować mandatu z rąk policjanta. Każdy ma prawo odmówić jego przyjęcia, a wtedy sprawa trafi do sądu.

W sądzie policjanci będą starali się przedstawić dowody na swoją wersję zdarzenia, osoba która uważa, że na mandat nie zasłużyła powinna przygotować swoje dowody i świadków. Chciałbym być dobrze zrozumiany, nie twierdzę, że tak było w opisywanych wypadkach, ale niestety często osoby złapane na gorącym uczynku konfabulują i nie przyznają się do winy.(bob)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!