Niecodziennym spotkaniem rozpoczęła swój dzień amerykańska zawodniczka grająca w barwach Pałacu Bydgoszcz. W czwartek, ze snu wyrwał ją dzwonek do drzwi i polecenie: „Proszę otworzyć, policja”.<!** reklama>
Siatkarka była w stanie powiedzieć po polsku ”Nazywam się Rachael Adams”, po czym policjant przy pomocy rąk wykonał pytający gest, oznaczający „Czy mogę wejść?”.
<!** Image 3 align=none alt="Image 197697" sub="Rachael Adams">
Wystraszona modliła się w duchu aby funkcjonariusz okazał się naprawdę policjantem. Jako, że rozmowa za bardzo się nie kleiła, gdyż gość łamanym angielskim przyznał się do swoich braków językowych, uczynna zawodniczka zaprosiła go do kuchennego stołu i włączyła na swoim komputerze googlowskiego tłumacza.
Na pytanie, czy zrobiła coś złego, policjant uspokajająco stwierdził, że to wizyta formalna. Spytał Rachael od kogo wynajmuje mieszkanie i powiedział, że zbiera o niej opinie, z powodu jej starań o pobyt czasowy w Polsce. Nie omieszkał nadmienić, że również interesuje się siatkówką i swego czasu chodził na mecze. Lody zostały więc przełamane, zebranie danych nastąpiło sprawnie, a Rachael obiecała sobie oglądać mniej filmów sensacyjnych, w których bandyci w przebraniu porywają niewinne dziewczęta.
Więcej przygód Rachael „z miasta, którego nazwy nie potrafi wymówić” na jejblogu.