- W poniedziałek żona zadzwoniła do mnie i mówi, że Nicola uciekła z ośrodka. Byłem wtedy akurat w Niemczech. Zadzwoniłem od razu, a było to po godzinie 22 do ośrodka i na policję w Nakle. W ośrodku dowiedziałem się, że z córką uciekły jeszcze dwie inne osoby, a na policji w ogóle nie mieli informacji o ucieczce - mówi Paweł Szabelak, ojciec Nicoli.
Łapały stopa
Dziewczyn do tej pory nie udało się odnaleźć. Ojciec ustalił, że w dzień ucieczki Nicole i jej koleżanka były widziane w Samostrzelu, podczas próby złapania "stopa". - Wiem, że uciekły około godziny 12.30 - zaznacza Szabelak.
- Policja w poniedziałek wiedziała tylko o tym, że była jedna ucieczka z ośrodka około godziny 6 rano. Gdyby zaczęto szukać naszej córki zaraz po tym, kiedy zorientowano się, że zniknęła, to dzisiaj już byłaby bezpieczna. No bo gdzie one by zdążyły uciec w godzinę, dwie? - zastanawia się ojciec. W Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Samostrzelu próżno szukać informacji na temat uciekinierek. Dyrekcja zasłania się ochroną danych wychowanków. - Nie udzielamy osobom niepowołanym informacji na temat tego, kto i kiedy uciekł. A już w ogóle nie udzielamy na ten temat informacji prasie - mówi Bożena Ilnicka, dyrektor ośrodka.
Zobacz również:
Czy poznajesz tych ludzi? Szukają ich rodziny i przyjaciele [zdjęcia]
Rodzice Nicoli przyznają, że problemy z córką zdarzały się już wcześniej. To właśnie było powodem umieszczenia dziewczyny w ośrodku pod Nakłem. Wcześniej jednak, w Świeciu, gdzie mieszka rodzina Szabelaków ucieczki Nicoli z domu nie trwały długo.
Zawiózł ją osobiście
Rodzice mieli świetny kontakt z tamtejszą policją, która reagowała bardzo szybko i zwykle po kilku godzinach udawało się doprowadzić nastolatkę do domu. - Martwimy się o córkę. Niepokoi nas również to, że policja w Nakle nie informuje nas w ogóle o postępach w poszukiwaniach - podkreśla Elwira Szabelak, matka. Ojciec dodaje, że pobyt Nicoli w ośrodku to dla dziewczyny było nowe doświadczenie: - Była tam dopiero tydzień. Osobiście ją tam zawiozłem. Oczywiście był lament i płacz, ale powiedziałem, że to dla jej dobra. Usłyszałem w końcu od niej przed pożegnaniem: "Dobrze, tatusiu, zostanę tam". Przez czas pobytu w ośrodku rodzice Nicoli otrzymywali z ośrodka wychowawczego informacje o córce, z których wynikało, że jest chwalona za dobre zachowanie i za udział w zajęciach.
Rodzice apelują o pomoc do wszystkich osób, które mogę wiedzieć, gdzie przebywa ich córka.