- Oszczędzam na cieple aż 900 złotych rocznie. Tyle mam nadpłaty - mówi pani Grażyna z Bartodziejów. - A to dlatego, że nie robię z mieszkania inkubatora.
<!** Image 2 align=right alt="Image 35739" sub="Najprościej oszczędzać przykręcając wszelkie zawory. Pani Kasia z osiedla Leśnego „skręca” kaloryfery">Żeberka przed kilkoma dniami zrobiły się gorące. Specjaliści podpowiadają, jak używać urządzeń grzewczych, żeby było ciepło i tanio.
Nie malować, nie zastawiać
- Przede wszystkim, należy używać termoregulatorów - zaleca Jerzy Przybyszewski, rzecznik prasowy KPEC. - Gdy wychodzimy z domu, można zawory przykręcić. Sporo ciepła ucieka przez nieszczelne okna i drzwi. Warto wymienić stolarkę okienną na plastikową lub drewnianą. Ludzie popełniają błąd wielokrotnie malując żeberka. Pokrycie ich warstwą farby powoduje wzrost poboru ciepła do 10 procent. Nie zalecam suszyć na kaloryferach odzieży, zastawiać ich biurkiem, szafami, obudowami. Dobrze ścianę za grzejnikiem pokryć specjalną folią aluminiową. Proponuję jednak zdrowy rozsądek. W erze podzielników lokatorzy zaczęli tak oszczędzać, że do wielu domów dostał się grzyb.
<!** reklama left>Na niższych rachunkach za energię cieplną zależy spółdzielniom. - Porównajmy dwa stany. Mieszkanie z żeliwnymi kaloryferami bez zaworów, szpary w oknach i drzwiach - po domu hula wiatr, nie są ocieplone ściany budynku o grubości, na przykład 38 centymetrów. Za ogrzanie metra powierzchni lokator zapłaci od 3 do 3,50 złotych - mówi Zbigniew Sokół, prezes Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Teraz, gdzie się da, montujemy podzielniki, uszczelniamy okna, docieplamy ściany, stropy, dachy. Dzięki temu odnotowujemy nawet 30-35-procentową obniżkę. W 50-metrowym mieszkaniu za ogrzanie metra kwadratowego płaci się 2 zł, czyli 100 zł miesięcznie, 1200 rocznie. Oszczędni i zabezpieczeni przez nas zapłacą tylko 800 zł za rok. W nowo wybudowanych domach opłata jest jeszcze niższa, bo nawet 1,15 zł za metr. Mamy sporo nowych bloków, ale obok nich stoją jeszcze budowle wybudowane w minionym ustroju, w tzw. systemie szczecińskim, czyli z wielkiej płyty. Tych obiektów nie sposób dogrzać.
Ciepłe tylko nocą
Pani Grażyna z Bartodziejów opanowała sposób na zmniejszenie rachunków za energię cieplną. - Moja córka nie lubi ciepła. Ma zakręcone kaloryfery w swoim pokoju. W kuchni zwykle też zakręcamy, bo i tak grzeje gaz. Wciąż się coś gotuje. W łaziece mamy ciepło. Pokój mój i męża leży po słonecznej stronie. Popołudnia mamy gorące, bo słońce świeci prosto w okna. Kaloryfery ustawiamy na poziomie drugim tylko na noc. W ten sposób co roku otrzymuję nadpłatę - nawet 900 złotych. Miesięcznie wpłacam zaliczkę w wysokości do 150 złotych.
Pani Jadwiga, emerytka z osiedla Leśnego, zakłada na siebie polary, grube skarpetki i zakręca kaloryfery w dzień. - Ustawiam je tylko na noc. I to wystarczy.
