Sześć lat temu młodzieżowy cykl Grand Prix (do 21. roku życia) - podobnie jak teraz - składał się z trzech rund. Całe podium zajęli wówczas żużlowcy znad Wisły. Złoto zgarnął Patryk Dudek, srebro przypadło Piotrowi Pawlickiemu, na najniższym stopniu podium stanął Kacper Gomólski.
W piątek w Pardubicach sytuacja może się powtórzyć. Po dwóch przystankach w Lublinie i Guestrow na czele klasyfikacji generalnej znajduje się trójka biało-czerwonych: Dominik Kubera (36 pkt), Maksym Drabik (35) i Bartosz Smektała (28). Jest duża szansa, że wszyscy zameldują się na podium cyklu 2019.
Co ciekawe, dominacja rodaków (Polacy wygrali pięć z sześciu ostatnich cyklów juniorskiego GP) zaniepokoiła honorowego prezesa Polskiego Związku Motorowego - Andrzeja Witkowskiego, który chce, by w PGE Ekstralidze, pod numerami juniorskimi (6-7 lub 14-15), mógł startować obcokrajowiec.
- Dominacja Polaków w zawodach młodzieżowych, to nie jest już powód do radości. Aby ta dyscyplina się rozwijała, musimy pomóc w szczególności Skandynawom, bo w przeciwnym razie za chwilę nie będą mieli żadnych zawodników. Niestety, jesteśmy w momencie, w którym musimy pomagać innym, bo w przeciwnym razie pójdziemy w kierunku wyścigów motocyklowych na lodzie, które przypominają międzynarodowe mistrzostwa Rosji i nikogo - poza tym krajem - już ta dyscyplina nie interesuje - tłumaczy Witkowski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
W CZWARTKOWYM, PAPIEROWYM WYDANIU EXPRESSU BYDGOSKIEGO ZAMIEŚCIMY PROGRAM ZAWODÓW
