Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy w Chorwacji: Dziewięć wspólnych minut Kądziora i Zwolińskiego. Fatalna seria drużyny Nowaka trwa

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
EastNews
Po dwóch rzutach karnych powracające po europejskich pucharach Dinamo Zagrzeb pokonało HNK Goricę 2:1. Na boisku przebywali dwaj Polacy, choć naprzeciwko siebie zagrali zaledwie kilka minut. Zła seria Slavena Belupo trwa. To już piąty mecz ekipy z Koprivnicy bez zwycięstwa.

W czwartek Dinamo Zagrzeb pożegnało się z tegoroczną edycją Ligi Europy. Zrobiło to z klasą: przede wszystkim po raz pierwszy w historii zaszło w tych rozgrywkach aż do 1/8, poza tym odpadło dopiero po dogrywce. W pierwszym meczu przed własną publicznością pokonali znacznie bardziej doświadczoną Benfikę Lizbonę 1:0, podczas 90 minut rewanżu również stracili tylko jedną bramkę. By wyłonić zwycięzcę tego dwumeczu potrzebne było dodatkowe pół godziny, gdzie już lepsi okazali się gospodarze. Tym samym podopieczni Nenada Bjelicy nie przerwali fatalnej serii - Dinamo jeszcze nigdy nie odniosło zwycięstwa w Portugalii.

Kolejną szansę mogą mieć za rok, bowiem mistrzostwo kraju mają już w kieszeni. W 25. kolejkach nie wygrali zaledwie pięć razy, nad drugą HNK Rijeką mają 17 punktów przewagi. Nie uległa ona zmianie w ten weekend, bowiem obie najlepsze na ten moment chorwackie drużyny dopisały sobie po trzy oczka.

Więcej szczęścia mieli zagrzebianie. Gdy Rijeka po dobrym meczu pokonała 3:1 trzeci w tabeli NK Osijek, ekipa Bjelicy nie zdołała strzelić ani jednego gola z gry. Pomogli im rywale oraz decyzje sędziego. Oba trafienia dla gości, w wygranym 2:1 starciu padły z rzutów karnych. Wykonał je Komnen Andric, tym samym stając się samotnym liderem klasyfikacji strzelców.

Urodzony w 1995 roku Chorwat ma na ten moment 13 trafień. O jedno więcej niż jego rówieśnik, grający w Osijku Mirko Maric. Dopiero na trzeciej pozycji, ex aequo z Mijo Caktasem z Hajduka Split plasuje się Łukasz Zwoliński. Polak nie poprawił w ten weekend swojego dorobku. Usprawiedliwiać może go fakt, że to właśnie on miał naprzeciw siebie mocną defensywę Dinama, której ważnym punktem jest były zawodnik Lecha Poznań Emir Dilaver.

Podobną rolę w Slavenie Belupo pełni Krystian Nowak. Obrońca, po odejściu Bozo Musy do Miedzi Legnica, nie traci miejsca w wyjściowej jedenastce. Jego czwarty z rzędu rozegrany w pełnym wymiarze czasu mecz zakończył się porażką 1:3. To już piąty mecz Slavena bez wygranej. Od połowy lutego drużyna z Koprivnicy zapisała sobie zaledwie jeden punkt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polacy w Chorwacji: Dziewięć wspólnych minut Kądziora i Zwolińskiego. Fatalna seria drużyny Nowaka trwa - Sportowy24