Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogromcy mroźnej fali [zdjęcia]

Tekst: Przemysław Porzybut, zdjęcia Adam Zakrzewski
Naturalnego śniegu w naszym regionie nie ma zbyt dużo, dlatego amatorzy rywalizacji na nartach i desce snowboardowej w miniony weekend zjechali do Torunia, gdzie na jednym z trzech polskich sztucznych stoków typu „SkiPak” odbyły się zawody Red Bull Frozen Wave. Dla niektórych było to bolesne doświadczenie.

Naturalnego śniegu w naszym regionie nie ma zbyt dużo, dlatego amatorzy rywalizacji na nartach i desce snowboardowej w miniony weekend zjechali do Torunia, gdzie na jednym z trzech polskich sztucznych stoków typu „SkiPak” odbyły się zawody Red Bull Frozen Wave. Dla niektórych było to bolesne doświadczenie.

Sztuczny stok ma dziewięć metrów szerokości. To rodzaj maty, która z prędkością od jednego do 25 kilometrów na godzinę przesuwa się na specjalnej rolce, imitując jazdę na śniegu. Mata pieszczotliwie nazywana jest mroźną falą. Poza sezonem to właśnie na takim stoku można doskonalić swoje umiejętności jazdy na desce lub nartach. <!** reklama>

- Jest trudniej niż na naturalnym stoku - przyznaje Emilia Misiak, jedna ze startujących w zawodach. Na nartach jeździ już 10 lat, ale na „SkiPaku” próbowała sił po raz pierwszy.

Marcin Łaukajtys po zejściu ze stoku lekko utyka: - Upadki trochę bolą, a wywróciłem się tu parę razy. Jeśli trasa w górach jest mocno ubita, to odczuwa się taki upadek podobnie - mówi Marcin Łaukajtys. Jeździ na nartach, longbordzie i uprawia windsurfing. Gdy chce pojeździć na snowboardzie, to wybiera stoki we Włoszech. - W Polsce często nie ma śniegu, a jeśli nawet jest, to na trasach są tłumy. Wyjazd za granicę kosztuje podobnie, a komfort jazdy jest o wiele lepszy.

Żeby dobrze opanować jazdę na sztucznym stoku, potrzeba kilku godzin. Kolejnym zawodnikom przygląda się Adam Zdancewicz. - O, po tym chłopaku widać, że jeździ na „SkiPaku” pierwszy raz - mówi. - Nawet jeśli ktoś dobrze radzi sobie na śniegu, to wcale nie znaczy, że tu od razu pójdzie mu świetnie. Często wygląda mniej więcej tak - w tym momencie zawodnik na stoku zalicza widowiskowy upadek. - Mata jest bezwzględna, nie wybacza błędów.

Michał Olkiewicz na „SkiPaku” jest instruktorem. - Osoby, które na co dzień jeżdżą na śniegu, mają trochę trudniej niż ci, którzy dopiero zaczynają - uważa. - Sztuczny stok to dobre miejsce do nauczenia się podstaw - na przykład jak hamować czy skręcać. Jest barierka, której można się przytrzymać. Zapinając narty na stoku po raz pierwszy, często ogarnia nas panika, a tu wszystkiego można nauczyć się na spokojnie. I będzie nam o wiele łatwiej, gdy pojedziemy później w góry.

Zobacz galerię: Pogromcy mroźnej fali

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!