Dom Marii i Henryka Nowickich stoi na terenie gminy Osielsko, ale już zabudowania gospodarcze - w Bydgoszczy. Środkiem biegnie droga, której od lat nie remontowano.
<!** Image 2 align=right alt="Image 9602" >Pani Maria mieszka przy ulicy Parowy od urodzenia, a od 37 latz mężem Henrykiem. Ulica to zresztą określenie na wyrost - ot, wiejska droga biegnąca pod górę, z której spływa strumyczek. Sielanka, gdyby nie to, że po każdym deszczu strumyczek podmywa dom, a droga staje się nieprzejezdna.
Bydgoszcz nic nie zrobiła
Teraz, kiedy dzieci są już na swoim, państwo Nowiccy gospodarują sami. Czasem pomoże im znajomy, Andrzej Pawlewski. Wszyscy troje mówią, że żyło tu się dobrze do 1977 roku. Wtedy ulica Parowy oddzielająca dom od szopy, chlewikai zagrody z drobiem, stała się granicą między Osielskiem a Bydgoszczą. Miasto poszerzyło swe terytorium kosztem sąsiada, żeby rozbudować Leśny Park Kultury i Wypoczynku. Wtedy nikt nie pytał o zdanie mieszkańców. Teraz też czują się pozostawieni sami sobie. - Od 1977 roku Bydgoszcz nic tu nie zrobiła. Raz tylko, jeszcze za Jasiakiewicza, pojawiła się równiarka, ale musiała się wycofać, bo droga za bardzo zarosła krzakami. Jakiś czas temu przyjechała straż miejska, pytali czy mamy szambo, zobaczyli, że mamy i pojechali - mówi Henryk Nowicki, który podatki i tak płaci w Osielsku, tam gdzie „siedlisko”.
Można odnieść wrażenie, że Urząd Miasta w Bydgoszczy nawet nie wie, że ulica Parowy leży w granicach Bydgoszczy. Gdyby nie okresowe oczyszczanie drogi przez pracowników gminy Osielsko, Nowiccy i inni mieszkańcy tej zagubionej wśród pagórków osady nie mogliby się stąd wydostać.
Przypomnieli sobie
Droga dzieląca posesję to problem sam w sobie. Samochody, które nią przejeżdżają, zabiły bądź zraniły już kilka kur i kaczek państwa Nowickich. Nie mogą oni doprosić się postawienia przy wjeździe na swoje nietypowe „podwórko” znaków ograniczenia prędkości.
Mieszkańcy dziwią się, że urzędnicy, którzy do tej pory ich lekceważyli, przypomnieli sobie o nich dopiero przy okazji zbliżających się konsultacji w sprawie odebrania Bydgoszczy ziemi „wyrwanej” Osielsku przed 28 laty. Ale ludzie wiedzą już jak zagłosują.
- Skoro prezydent Bydgoszczy jest przeciwny ponownemu przesuwaniu granic, to może by tu przyjechał po deszczu. Zobaczyłby jak żyjemy - denerwuje się Maria Nowicka.
- Chcielibyśmy, żeby tu znowu było Osielsko - wzdycha pan Henryk.