- To nie przypadek. Ktoś celowo podpala budynki i czyści teren pod nowe inwestycje - twierdzą przestraszeni mieszkańcy budynków u zbiegu ulic Dworcowej
i Gdańskiej.
Pokazują nam atrakcyjny teren budowlany na zapleczu swoich kamienic i konstatują: - Przez lata nie było tu pożarów i nagle... jeden po drugim.
8 lipca o północy płonie warsztat
i magazyny w podwórzu Dworcowej 7. Sprawca podkłada ogień
w miejscu przylegającym do dwupiętrowej oficyny. Akcja gaśnicza trwa pięć godzin i tylko nieliczni wiedzą, jak blisko jest do eksplozji dwóch ton łatwo palnej substancji, zgromadzonej obok źródła ognia.
- Właściciel warsztatu przywiózł ten towar krótko przed pożarem
i podpalacz mógł to widzieć - sugerują mieszkańcy.
<!** Image 2 align=none alt="Image 168149" sub="- To nie przypadek. Ktoś celowo podpala budynki i czyści teren pod nowe inwestycje - twierdzą przestraszeni mieszkańcy budynków u zbiegu ulic Dworcowej i Gdańskiej. Fot. Tadeusz Pawłowski">
Policjant Adam C. też to potwierdza. Był na miejscu pożaru. - Strażak mi mówił, że eksplozja tych chemikaliów mogła zmieść cztery kamienice - mówi.
Kolejny pożar wybuchł 23 stycznia po 1.00. Zapalił się komin
w oficynie przy Dworcowej 9, sąsiadującej ze spalonym w lipcu magazynem.
- Przed rokiem palił się też barak na zapleczu budowy apartamentowca przy Dworcowej 13 - informuje nas Jarosław Koprowski
z bydgoskiej straży pożarnej.
<!** reklama>
Prawo serii czy celowe działanie podpalacza?
- Biegły potwierdził, że przy Dworcowej 7 doszło do podpalenia. Sprawcy nie udało się znaleźć, więc w październiku dochodzenie umorzono - informuje Maciej Osiński
z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. W pożarze oficyny przy Dworcowej 9 nie dopatrzono się ingerencji osób trzecich. Komin sam się zapalił.
- Szkoda, że nikt się nie pofatygował, by z nami porozmawiać - żalą się mieszkańcy.
Policjant Adam C. zna teren Dworcowej od podszewki. Jemu te pożary też wydają się podejrzane.
- Tu jest planowana droga, która przejmie ruch z Dworcowej - pokazuje nam ogromny teren na zapleczu kamienic. - To piękne miejsce pod inwestycje w centrum miasta. Możemy tylko podejrzewać, że komuś zależy, by oczyścić go z paru ruder i budynków i zrealizować własne plany, ale nikt nikogo za rękę nie złapał - mówi funkcjonariusz.
Spalony obiekt przy Dworcowej 7 to własność ADM. Dlaczego go nie rozbiera? - Wkrótce ogłosimy przetarg na jego rozbiórkę - zapewnia Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM, a przedstawiciele wspólnoty mieszkaniowej przy Dworcowej 7 nie kryją zdziwienia: - Przecież we wrześniu przedstawiciel ADM informował nas, że przetarg już rozstrzygnięto. Coś tu się nie zgadza... - oceniają i przywołują kolejną dziwną informację: - Doszła do nas wiadomość, że na miejscu spalonego budynku ADM mają powstać dodatkowe garaże dla mieszkańców apartamentowca z Dworcowej 13, bo tam brakuje miejsca - twierdzą, powołując się na słowa sąsiadki, która zakupiła tam mieszkanie bez garażu.
- Niech ktoś z nadzoru budowlanego wreszcie przyjrzy się temu, co dzieje się na zapleczu naszych kamienic i wyciągnie z tego wnioski - podpowiadają mieszkańcy. Zamierzają też napisać do prezydenta Bruskiego. O tym, że strach przed kolejnym pożarem nie daje im spać i że czekają na zapewnienie im bezpieczeństwa. - Tylko, czy to coś da? - pytają.