Zobacz wideo: Policyjny dron obserwował kierowców. Posypały się mandaty

- W tej sprawie prowadzone jest postępowanie, ale pierwsze wnioski po oględzinach są takie, że nie można wykluczyć, iż samochody zostały podpalone - mówi nadkom. Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policjanci z bydgoskiej komendy badają sprawę pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. Pożar wybuchł w niedzielny poranek przed karczmą pod lasem przy ulicy Grunwaldzkiej w podbydgoskim Pawłówku. Ogień objął trzy samochody zaparkowane przed restauracją. W sieci świadek zdarzenia zamieścił film nagrany telefonem komórkowym, na którym widać jęzory ognia sięgające kilku metrów.
To Cię może też zainteresować
Kluczowa ekspertyza biegłego
Strażacy dostali zgłoszenie o tym zdarzeniu około 5 rano. - Trzy samochody osobowe były całkowicie objęte płomieniami, a kolejne auto marki Hyundai, które było zaparkowane w pewnej odległości, zostało częściowo uszkodzone - relacjonował dla Gazety Pomorskiej oficer dyżurny z miejskiego stanowiska kierowania Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy.
W akcji gaśniczej uczestniczyło pięć zastępów straży. Byli to mundurowi z dwóch bydgoskich jednostek Państwowej Straży Pożarnej, w tym trzy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3, jeden z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 przy ulicy Pomorskiej 16 i zastęp Ochotniczej Straży Pożarnej z Kruszyna. Działania zakończyły się około godziny 7 rano.
Jeszcze tego samego dnia asp. Piotr Duziak z zepołsu prasowego KWP mówił, że z pierwotnych ustaleń wynikało, iż pożar wybuchł w wyniku zapalenia się cieczy, która wyciekła z jednego z samochodów. Drugą ewentualnością, wykluczającą samozapłon, jest ta, w której ktoś miałby celowo oblać auta, np. benzyną i podpalić.
- Na obecną chwilę nie można powiedzieć w tej sprawie nic więcej - dodaje Przemysław Słomski. - Ważna będzie całościowa ocena i pełen raport z badania aut przez biegłego.