Poczta Polska musi zaciskać pasa. Przygotowała więc nową strategię, która przynieść ma nawet 200 milionów złotych oszczędności. Nawet trzy tysiące pracowników może stracić pracę.
<!** Image 2 alt="Image 160283" sub="Na razie pięć urzędów pocztowych w Bydgoszczy udało się obronić przed likwidacją, ale jak będzie w przyszłym roku? Fot. Tymon Markowski">
Głównym założeniem restrukturyzacji spółki jest likwidacja urzędów pocztowych, a także przekształcanie ich w agencje pocztowe. - Jednym z elementów tej strategii jest także zmniejszenie zatrudnienia. Restrukturyzacja jest konieczna. Będzie jednak prowadzona w taki sposób, by zminimalizować jej koszty społeczne - zapowiada Bogdan Lenkiewicz, rzecznik prasowy Poczty Polskiej na obszarze północno-zachodniej Polski.
- Nie mamy wielu informacji na ten temat, od tygodnia widzimy tylko falę doniesień prasowych. Wszystko odbywa się na szczeblu centrali związku i dyrekcji poczty. Nie mamy jednak wątpliwości, że likwidacja urzędów i przemianowanie ich na agencje oznacza zwolnienia. O ile teraz w urzędzie pocztowym pracują minimum 3-4 osoby, włącznie z kierownikiem, agencję będzie obsługiwała jedna - uważa Piotr Wesołek z Organizacji Związkowej Pracowników Poczty Polskiej Regionu Bydgoskiego.
<!** reklama>W Bydgoszczy do likwidacji przeznaczono pięć placówek. Jednak zdecydowany opór związków zawodowych i przedstawienie konkretnych danych o sytuacji tych urzędów spowodowały, że udało się je obronić. - Zmiana prawa pocztowego przyniesie jednak zwolnienia, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości - mówi związkowiec.
Pewne jest, że urzędów w regionie ubędzie. Dotychczas prawo nakładało na pocztę obowiązek utrzymywania minimum jednej placówki na 85 kilometrów kwadratowych w obszarach wiejskich i 7 tysięcy mieszkańców w miastach. Co prawda, poczta zapowiada, że te warunki będzie spełniać, ale funkcję poczty mogłyby przejąć poczty mobilne bądź właśnie jednoosobowe agencje pocztowe tworzone w różnych punktach, na przykład w sklepach. - W tym roku nie planujemy zamiany naszych placówek w agencje pocztowe. Większe zmiany będą miały miejsce w kolejnych latach. W roku 2011 planujemy przekształcenie 17 własnych placówek pocztowych w agencje. W następnych latach zmiany będą mniejsze, ale ostatecznie zdecydują o nich sytuacja rynkowa i klienci - przekazał nam Bogdan Lenkiewicz.
Rzecznik uspokaja, że zmiany nie muszą odbić się na jakości świadczonych przez pocztę usług. - Liczymy, że w wyniku tych działań możliwe będzie ułatwienie dostępu do usług pocztowych na obszarach wiejskich (agencje często są dłużej czynne oraz oferują wszystkie usługi o charakterze powszechnym) i usprawnienie obsługi (bez zwiększenia zatrudnienia i kosztów w firmie) w miejscach, gdzie popyt na usługi jest duży, a borykamy się się tam z brakiem rąk do pracy.