Początek 2024 roku na rynku pracy w Kujawsko-Pomorskiem. Stary rok zostawił po sobie wzrost bezrobocia

Umowa o pracę, szkolenie z topografii miasta oraz cykliczne szkolenia, pomoc w zakwaterowaniu, jeśli zajdzie taka potrzeba, tak samo atrakcyjny system premiowania, a nawet bezpłatny, wygodny i estetyczny strój - m.in. to zapewni firma transportowa w Bydgoszczy swoim przyszłym kierowcom. Oferuje pensję w wysokości od 4900 do 6700 złotych brutto i pracę na zmiany.

A propos zmian: na kujawsko-pomorskim rynku pracy widać pogorszenie. - Liczba bezrobotnych w końcu grudnia 2023 roku wyniosła 54 466 osób - przekazują w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu. - Było to o 1401 osób (czyli 2,6 proc.) więcej niż w końcu poprzedniego miesiąca, ale o 2018 osób (3,6 proc.) mniej niż przed rokiem.

Wzrost bezrobocia po tym, jak przez prawie cały rok spadało, dziwi, a nie powinien, ponieważ to normalna sytuacja na przełomie roku. Przedsiębiorstwa nie zatrudniają nowych osób pod koniec roku, natomiast do urzędów pracy napływają ci, którym jesienią zakończyły się umowy terminowe, chociażby prace sezonowe.

Te osoby najpierw same próbowały znaleźć zatrudnienie, ale nie udało się, więc zjawiły się w PUP.
Pod względem stopy bezrobocia Kujawsko-Pomorskie uplasowało się na 12. pozycji wśród 16 województw.

- W końcu grudnia 2023 roku wstępna stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 7,1 proc. - wskazuje WUP. W skali kraju, od lipca do listopada 2023 roku (danych za ostatni miesiąc jeszcze nie ma), stopa bezrobocia utrzymuje się na stałym poziomie wynoszącym równe 5 proc.

Bydgoszcz radzi sobie z bezrobociem. Na koniec roku w rejestrach tutejszego pośredniaka widniały nazwiska 4835 osób, natomiast w porównaniu z listopadem przybyło 7 bezrobotnych. Szacowana grudniowa stopa bezrobocia wynosi 2,3 proc. dla samej Bydgoszczy oraz 3,1 proc. dla powiatu.

Patrząc na bezrobocie w Europie – i biorąc pod uwagę dane Eurostatu (który przyjmuje inne metody obliczeń) dotyczące Polski, nasz kraj prezentuje się całkiem ładnie. Według danych europejskiego urzędu statystycznego, stopa bezrobocia u nas wyniosła w listopadzie 2023 roku 2,8 proc. Utrzymujemy się w czołówce, zajmując pod tym względem trzecie miejsce, po Republice Czeskiej i Malcie. Tyle że w Europie Zachodniej i Północnej zarabia się znacznie lepiej niż w Polsce. Eurostat uwzględnia wskaźnik, zwany standardem siły nabywczej (PPS). Polska w 2022 roku (to znów ostatnie dane) znalazła się dopiero na 19. miejscu w UE pod względem wysokości wynagrodzeń z uwzględnieniem właśnie PPS z wynikiem na poziomie 14 906 PPS. Gorzej od nas zarabiają m.in. Bułgarzy (9671 PPS), Słowacy (9826 PPS) oraz Rumuni (10 033 PPS).

Może awansujemy w unijnym rankingu wynagrodzeń, skoro najniższa płaca wzrosła w Polsce. Przypomnijmy: od stycznia najniższe wynagrodzenie kształtuje się na poziomie 4242 zł brutto (niecałe 3222 zł na rękę), a jeszcze w grudniu wynosiło 3600 zł brutto. Już miniony rok pożegnaliśmy, zarabiając więcej. Główny Urząd Statystyczny pod koniec grudnia podał, że przeciętne wynagrodzenie wynosi 7106,54 zł brutto, więc osiągnęło najwyższy pułap w historii. To oznacza wzrost nominalny o 13 proc. rok do roku. Minus taki, że otrzymane podwyżki pensji zjada inflacja. Pojawia się następny minus. - Tak duży wzrost płacy minimalnej wpływa na całkowity koszt zatrudnienia pracownika – wyjaśniają eksperci rynku pracy. - Podnoszenie wynagrodzenia minimalnego może powodować, że pracodawcy przestaną zatrudniać na etaty, ponieważ dla nich pracownik etatowy generuje najwyższe koszty. W zamian zaproponują umowy cywilno-prawne.

Cieśle, dekarze, kucharze, spawacze, czyli specjaliści z fachem w ręku są najbardziej poszukiwani przez pracodawców. Tak wynika z nowego ogólnopolskiego badania Barometr Zawodów. - Deficyty dotyczą też lekarzy, pielęgniarek, psychologów, opiekunów osób starszych, nauczycieli, kierowców i pracowników służb mundurowych oraz księgowych - wymieniają autorzy opracowania.