Tomasz W., właściciel klubu „Mega”, został pobity w nocy z soboty na niedzielę na ul. Długiej. Wcześniej niemal w tym samym miejscu skatowany na śmierć został inny mężczyzna.
<!** Image 3 align=none alt="Image 198423" sub="Pobity na Długiej Tomasz W. wczoraj opuścił OIOM szpitala Jurasza. Policja sprawdza zapis wideo. Być może w ten sposób uda się znaleźć sprawców (Fot.: D. Bloch)
">
Bydgoszczanin ze swoim siostrzeńcem chcieli pokazać nocną Bydgoszcz znajomemu z Warszawy. - Około godziny 1.15 wyszliśmy z pubu „Kancelaria” w ulicę Przesmyk. Z naprzeciwka pojawiło się pięciu młodych mężczyzn - relacjonuje pan Jacek, siostrzeniec Tomasza W. - Jeden z nich groźnie na mnie spojrzał. Zapytał, co od niego chcę. Wujek próbował załagodzić sytuację, ale gdy rozmawiał z tym gościem, inny uderzył go pięścią raz i drugi. Wujek upadł na bruk jak drewno. Od razu stracił przytomność. Znajomy próbował przytrzymać tego, który uderzył wujka, ale ten się wyrwał i uciekł. Miał na sobie pomarańczową bluzę z czarnymi paskami „Adidasa”, wiek 17-18 lat - dodaje.
<!** reklama>
Karetka pojawiła się już po około pięciu minutach. Przyjechały też policyjne radiowozy. Pobity do nieprzytomności bydgoszczanin został zabrany na OIOM szpitala Jurasza. Dopiero wczoraj opuścił ten oddział, pozostał jednak w szpitalu. Udało nam się z nim chwilę porozmawiać. - Nic nie pamiętam. Musiałem dostać z boku, bo mam rozbitą szczękę. Wyszedłem na miasto po raz pierwszy od pół roku. Wydawało mi się, że jest bezpiecznie, ulice oświetlone, centrum miasta... Byłem elegancko ubrany, w garniturze, może to rzucało się w oczy? Mam poważny uraz głowy, nie wiem, jak długo potrwa rehabilitacja... - mowi Tomasz W.
Miejsce jest objęte monitoringiem. Mimo to sprawcy pobicia nie udało się złapać. - Zabezpieczamy nagrania z kamer. Jeśli mamy podgląd zdarzenia, możemy dotrzeć na miejsce w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu sekund. Ale nie zawsze na podstawie nagrania można zidentyfikować sprawców - tłumaczy nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Policja uważa, że rejon starówki jest bezpieczny, a pobicia, mimo że nagłaśniane, nie świadczą o wzroście przestępczości. W miniony weekend starówka była patrolowana dodatkowo przez 20 słuchaczy Szkoły Policji w Pile. Zatrzymano sześciu sprawców przestępstw i jedną osobę poszukiwaną. Więcej patroli będzie i w najbliższy weekend.
W sierpniu niemal w tym samym miejscu został pobity Wojciech C. Bydgoszczanin zmarł w szpitalu z powodu urazu głowy. Prokuratura wytypowała już podejrzanych.
- Nie biłbym na alarm. W centrach miast zawsze jest większe zagrożenie przestępczością kryminalną. Ważne, byśmy zawsze wzywali policję - uważa Marek Jeleniewski, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Bydgoszczy.