Rosyjski krążownik rakietowy „Moskwa” zatonął podczas holowania go do portu. Stało się to po tym, jak dwie ukraińskie rakiety Neptun uderzyły w jednostkę, wywołując wybuch amunicji i powstanie pożaru. Rosjanie przyznali, że „Moskwa” zatonęła podczas holowania przy burzliwej pogodzie. Nie podano przyczyn eksplozji i pożaru na okręcie.
Kreml musi ustalić, w jaki sposób jego okręt flagowy na Morzu Czarnym został zniszczony przez kraj, o którym panuje przekonanie, że jest pozbawiony marynarki wojennej. Od wybuchu wojny siły morskie Rosji zostały rozmieszczone u wybrzeży Ukrainy, aby zapewnić wsparcie wojskom lądowym i zablokować dostęp Kijowa do wybrzeża.
Teraz, jak twierdzą amerykańskie źródła, Rosja przeniosła swoje okręty na dystans 80 mil od ukraińskiego wybrzeża, aby wydostać się z zasięgu ukraińskich rakiet. Nadal nie wiadomo, jakie były straty wśród załogi krążownika liczącej ok. 500 marynarzy.
„Moskwa” to pamiętająca jeszcze czasy sowieckie jednostka zbudowana… na Ukrainie, w stoczni w Mikołajowie. Należy do klasy Atlas, czyli krążowników rakietowych dysponującymi pociskami manewrującymi. Do służby okręt wszedł 30 stycznia 1983 r., pod nazwą „Sława”. W latach 1990-2000 jednostka wróciła do Mikołajowa, gdzie przeszła remont w kwietniu 2000 zmieniono jej nazwę na „Moskwa”.
W 2014 okręt uczestniczył w rosyjskiej agresji na Krym, blokując ukraińską flotę w rejonie jeziora Donuzław. Od końca 2015 jednostka brała udział w wojnie w Syrii, gdzie zapewniała ochronę przeciwlotniczą rosyjskim wojskom. Od 24 lutego „Moskwa” zapewniała osłonę przeciwlotniczą jednostkom morskim i desantowych na lądzie.
