https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po spiżarni został niesmak

Katarzyna Idczak
W maju otwarcie z przytupem, a już w październiku zerwano umowę z dzierżawcą „Spiżarni Kujawskiej”. Mówi się, że sklep na Starym Rynku był tylko kiełbasą wyborczą.

W maju otwarcie z przytupem, a już w październiku zerwano umowę z dzierżawcą „Spiżarni Kujawskiej”. Mówi się, że sklep na Starym Rynku był tylko kiełbasą wyborczą.

<!** Image 2 align=none alt="Image 166416" sub="Na wielkim otwarciu „Spiżarni Kujawskiej” wszyscy byli dumni z nowego przedsięwzięcia. Na zdjęciu: były prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz
i Krystyna Lewicka-Ritter. Pięć miesięcy później nie ma już takiego entuzjazmu / Fot. Miłosz Sałaciński">- Czuję się oszukany. Tym bardziej że odnosiliśmy sukcesy i po pięciu miesiącach wydawało się, że interes zacznie przynosić zyski - mówi Piotr Jarecki, który dzierżawił „Spiżarnię Kujawską”. - Pod koniec września wypowiedziano mi umowę i nikt nie chciał negocjować. W trakcie rozmowy z ówczesnym szefostwem Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku usłyszałem, że musimy to poprowadzić tylko do wyborów (prezydenckich w Bydgoszczy - przyp. red.).

<!** reklama>Otwarcie z przytupem

4 maja 2010 roku odbyło się huczne otwarcie spiżarni. Przed lokalem na Starym Rynku 5 przechadzały się kobiety w ludowych strojach, była orkiestra, a na stołach powidła, kiełbasa i chleb ze smalcem. Prezydent Konstanty Dombrowicz przeciął wstęgę. „Spiżarnia Kujawska” miała być centrum promocji regionalnych przysmaków i atrakcją turystyczną.

Miasto zainwestowało w remont sklepu około 200 tys. złotych. Blisko 80 tys. złotych wyłożył Piotr Jarecki, który jako dzierżawca płacił 3 tys. złotych miesięcznie za wynajem lokalu. Pieniądze trafiały na konto LPKiW w Myślęcinku, który nadzorował cały projekt. Niestety, na początku interes nie przynosił zysków i dzierżawca zalegał z czynszowymi opłatami na łączną kwotę 12 tys. złotych.

- Dzień przed zerwaniem umowy przyznano mi długo oczekiwane wsparcie finansowe w ramach programu z urzędu pracy. Było już za późno. Mam wrażenie, że spiżarnię chciała przejąć Krystyna Lewicka-Ritter, która pracowała w Leśnym Parku, a prywatnie była koleżanką prezydenta Dombrowicza - mówi Piotr Jarecki.

Warto wspomnieć, że Krystyna Lewicka-Ritter była główną pomysłodawczynią spiżarni. „Express” próbował poznać również jej opinię, ale nie udało nam się z nią skontaktować.

Myślęciński park prowadził spiżarnię do czasu zamknięcia sklepu. Dziś wydaje się, że koncepcja kulinarnej promocji naszego regionu podupadła.

Poszukiwanie chętnych

Wczoraj zakończono przetarg na dzierżawę atrakcyjnego lokalu przy starówce. Zgłosiło się trzech oferentów. Pierwszy z nich to bydgoski Caritas, który już prowadzi sławną pierogarnię i zaproponował, że otworzy tam punkt z ladą garmażeryjną i będzie ambasadorem wyrobów regionalnych. Zgłosił się też właściciel restauracji „Dolce Vita”, w którego ofercie jest mowa o wyrobach tradycyjnych i ekologicznych. Trzeci restaurator chce otworzyć w miejscu spiżarni bar przekąskowy w stylu PRL, uzupełniając go o kuchnię polską i kujawską.

- Musimy trzymać się planu biznesowego. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której to miejsce będzie zarabiać, a nie przynosić straty. Zrezygnowaliśmy ze sprzedaży detalicznej. W przetargu zaznaczyliśmy, że nowy lokal może poprowadzić ktoś z przynajmniej trzyletnim doświadczeniem w branży restauratorskiej. Zwycięzcę poznamy za tydzień - mówi Łukasz Rościszewski, zarządca nieruchomości LPKiW.

Sebastian Chmara, zastępca prezydenta Bydgoszczy, który od niedawna nadzoruje wydział sportu, turystyki i promocji miasta uspokaja, że uda się pogodzić promocję i chęć zysku.

Zapytaliśmy też, czy są w Bydgoszczy inne przedsięwzięcia promocyjne, które jednocześnie przynoszą miastu zysk?

- Może nie w bezpośrednim przełożeniu, jak to jest w przypadku spiżarni, gdzie dzierżawca płaci czynsz za miejski lokal, ale każda inwestycja w promocję ma przynieść pieniądze. Tak jest w przypadku imprez kulturalnych i sportowych, które działają lepiej niż reklama telewizyjna, bo są to wydarzenia, które budzą pozytywne emocje. Telewizyjne relacje z tych wydarzeń budują wizerunek i sławią nasze miasto - przekonuje Sebastian Chmara. - Są też na to konkretne dowody. Na przykład w ubiegłym roku wartość promocyjną bydgoskiego klubu „Delecta” wyliczono na 7 mln złotych. To znaczy, że Bydgoszcz wspierając klub wydała około 2 mln złotych, a zarobiła na tym 7 mln złotych.

Wizytówka regionu?

„Spiżarnię Kujawską” uroczyście otworzył prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz, który był także inicjatorem powstania w Bydgoszczy tego wspaniałego lokalu z regionalną żywnością - taka informacja ukazała się w maju 2010 roku w oficjalnym serwisie internetowym Bydgoszczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski