Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po porodzie jak po wojnie

Dorota Witt
Matka z objawami stresu pourazowego to zła matka. Bo dzieckiem się nie interesuje, a i jego pierwszym uśmiechem nie potrafi się zachwycać. Czuje się nierozumiana i odrzucona przez bliskich. Cierpi i ona, i dziecko.

Matka z objawami stresu pourazowego to zła matka. Bo dzieckiem się nie interesuje, a i jego pierwszym uśmiechem nie potrafi się zachwycać. Czuje się nierozumiana i odrzucona przez bliskich. Cierpi i ona, i dziecko.

<!** Image 3 align=none alt="Image 195142" sub="Kobieta, która cierpi na syndrom stresu pourazowego po porodzie, nie jest w stanie zajmować się dzieckiem, co pogłębia jej zły stan psychiczny. Jeśli nie może liczyć na wsparcie bliskich, wyjście z choroby może być dla niej trudne i długotrwałe. [FOT. THINKSTOCK]">Co trzecia kobieta po porodzie miała wszystkie objawy syndromu stresu pourazowego (w skrócie PTSD), takiego samego, z jakim borykają się żołnierze po powrocie z misji - biją na alarm naukowcy. Ale to dzwon izraelskich uczonych. Polscy są ostrożniejsi, wyliczają, że z powodu PTSD cierpi niespełna 2-5 proc. polskich matek. Całej prawdy o syndromie nie znamy, bo badania wciąż są niepełne. <!** reklama>

Miała 22 lata i życie przed sobą. Nie jakieś dostatnie, zwyczajne - pracowała w sklepie, miała chłopaka. Zaszła w ciążę. On o dziecku nie chciał słyszeć. Zostawił ją. W domu było dobrze, tylko o seksie się nie mówiło. Więc i ona o dziecku powiedzieć nie mogła. Nikomu. Pracowała do dnia porodu, a urodziła w toalecie na zapleczu. Pamięta, że dziecko upadło na kafelki, wzięło jeden oddech i przestało się ruszać. Nic więcej, nawet bólu. Martwego noworodka znaleziono następnego dnia, gdzieś w składziku, zawiniętego w folię. Dziewczyna została sama. Pomocy psychologa nie zaproponowano jej nawet w szpitalu, a sąsiedzi zaczęli nazywać ją dzieciobójczynią. Sąd przyznał rację biegłym - matka nie przyczyniła się do śmierci dziecka, ale sąsiedzi wciąż oskarżają. Los tej dziewczyny posłużył Aleksandrze Ściepuro, Alinie Wilkowskiej i Jerzemu Landowskiemu, lekarzom z Kliniki Chorób Psychicznych i Zaburzeń Nerwicowych Akademii Medycznej w Gdańsku, jako pretekst do opracowania raportu o syndromie stresu pourazowego, wywołanym traumatycznym porodem („Zaburzenie stresowe pourazowe jako następstwo szczególnej traumy podczas porodu”), jednego z niewielu takich opisów.

Dokładnie zbadana, choć wciąż dla wielu niezrozumiała, jest depresja poporodowa. - Trudności emocjonalne, wymagające wsparcia terapeutycznego, dotyczą około 30 procent populacji i wiele czynników może decydować, czy u danej osoby pojawia się, na przykład, depresja poporodowa - mówi Justyna Prucnal, psycholożka, psychoterapeutka i instruktorka szkoły rodzenia z bydgoskiego Centrum Zdrowia Psychicznego oraz Profilaktyki i Wspierania Rozwoju HEAL. - Najczęściej wymieniane są tu: przebyta depresja, stresujące zdarzenia życiowe, takie jak utrata bliskiej osoby, pracy, zmiana miejsca zamieszkania, ale też trudne relacje z rodziną, niepewność, brak wsparcia ze strony otoczenia, a dodatkowo zmiany hormonalne, dlatego każda kobieta, u której występują niektóre z wymienionych czynników, już w czasie ciąży powinna zostać objęta wsparciem psychologa lub psychoterapeuty.

Matce z depresją towarzyszą: poczucie winy, nieustanny lęk o dziecko, a także niepokojące objawy odczuwane w ciele, kłopoty ze snem. Jeśli taki stan nie ustępuje po 2 tygodniach, konieczna jest pomoc specjalisty.

Groźniej jest w wypadku PTSD. - Nie jest tak częste jak depresja, ale nie wolno z tego powodu go bagatelizować - zastrzega Justyna Prucnal. - Położne rodzinne, które zwykle jako pierwsze spotykają się z kobietami w domu po porodzie, powinny znać podstawowe objawy PTSD i kierować matki na konsultacje.

Niepokojące symptomy to: dręczące i powracające trudne wspomnienia, które są dla kobiety źródłem stresu, męczące sny o określonym wydarzeniu, flashbacki, czyli pojawiające się znienacka wrażenia, że trudne zdarzenie dzieje się ponownie, odczuwanie stresu w reakcji na bodziec, przypominający o tym wydarzeniu, np. rozmowa o porodzie, wymazanie z pamięci szczegółów jego przebiegu.

- Dotąd nie jest pewne, dlaczego jedna osoba na to samo zdarzenie reaguje syndromem stresu pourazowego, a inna nie - mówi Justyna Prucnal. - Wiadomo jednak, że przeżycie traumatycznych zdarzeń w przeszłości (u niektórych osób czasami wielu) ma tu znaczenie. Badania pokazały, że to wcale nie ból czy wysiłek związany z porodem mają destrukcyjne znaczenie dla rodzącej, bardziej przygnębia samotność i brak przyjaznego nastawienia otoczenia. Problem występowania trudności emocjonalnych, w szczególności dotyczących okresu okołoporodowego, jest obarczony tabu społecznym. Zatem mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o zmianę stereotypów i naszych postaw dotyczących tego zagadnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!