Z powodu awarii systemu po konsultacjach z policją i delegatem podjęto przed meczem decyzję, że spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności. Problemy z wejściem na stadion mieli też niektórzy... piłkarze Zawiszy, których nie było w składzie. Na zawodach nie działała też tablica wyników.
Spotkanie poprzedziła minuta ciszy dla uczczenia pamięci zmarłego w sobotę żużlowca Krystiana Rempały.
Na trybunach można było natomiast zauważyć byłego zawodnika bydgoskiego zespołu Bernardo Vasconcelosa.
W pierwszej części wiało nudą. Jedynie na początku po główce Szymona Lewickiego piłka odbiła się od poprzeczki. W 29 minucie zaś dobitkę Kamila Drygasa obronił Rafał Dobroliński.
Na początku drugiej połowy dwa razy na wysokości zadania stanął golkiper zawiszan Damian Węglarz (raz ładnie obronił uderzenie z rzutu wolnego). Jednak w 62 minucie zgłosił uraz i musiał opuścić plac gry. A wprowadzony w jego miejsce Łukasz Sapela nie miał najlepszego dnia.
Wpuścił wszystkie trzy strzały, które zmierzały w „światło” bramki. Przy pierwszym golu piłka wpadła pod ręką bramkarza, przy drugim zatrzepotała w siatce po uderzeniu z 16 metrów, a przy trzecim zza pola karnego w lewe „okienko”.
Dodajmy, że w Zawiszy zadebiutował obrońca Michał Wawrzyniak.
Po meczu trener Zawiszy Zbigniew Smółka powiedział: - Mamy problem z ławką, z kontuzjami. Zagrali ci, którzy byli zdrowi. Nie wiadomo, kto zagra w Sosnowcu w ostatnim meczu. O obecnej sytuacji w klubie wiem tyle, co wyczytałem w mediach. Normalnie to byłbym już po rozmowach z właścicielem. Jeszcze nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
Zawisza – GKS Katowice 0:3 (0:0)
0:1 Grzegorz Goncerz (73), 0:2 Patryk Szymański (75), 0:3 Sławomir Duda (79)
Zawisza: Węglarz (67. Sapela) – Kamiński, Markić (83. Wawrzyniak), Stawarczyk, Widelski – Smektała, Drygas, Arel, Panajotow, Angielski (76. Włosiński) – Lewicki.
Żółta kartka: Markić (Zawisza). Zobacz galerię: Zawisza – GKS Katowice 0:3