W starciu z Kingiem Szczecin prawie nic nie działało w grze bydgoskiej drużyny. Nie było agresji na parkiecie, skuteczności, a przede wszystkim charakterystycznej dla bydgoskiego zespołu zaciętości w defensywie. Szczecinianie mieli mnóstwo łatwych pozycji i praktycznie rozstrzelali gospodarzy.
Trener Artur Gronek" - Rywale zagrali bardzo dobre spotkanie, od początku drugiej kwarty imponowali skutecznością i agresywnością. My wyglądamy inaczej na treningach, tam jest mocniej, większa walka, lepsza egzekucja. To spotkania nam nie wyszło i musimy o tym jak najszybciej zapomnieć.
Trener Gronek podkreśla, że problemy w defensywie jego zespołu w sporej części wynikały z kłopotów w ataku. - Ciężko się gra w obronie, gdy sami nie trafiamy do kosza. W takiej sytuacji bardzo trudno ustawić przygotowaną defensywę. Zwłaszcza, że zespół Kinga agresywnie pcha piłkę do przodu, ma świetnych graczy z piłką w rękach i wielu strzelców. Potem przewaga rywala rośnie i coraz trudniej złapać swój rytm - wyjaśnia szkoleniowiec.
Nie ma wątpliwości, że długa przerwa w grze odbiła się na formie zespołu. Astoria poprzedni mecz rozegrała 9 stycznia, czyli prawie miesiąc wcześniej. Wielu zawodników było na 10-dniowej izolacji.
- Ciężko się grało po tak długiej przerwie - przyznał Michał Aleksandrowicz. - Staraliśmy się wykonać pracę, jaką byliśmy w stanie wykonać w takich warunkach. Będziemy dalej walczyć o osiągnięcie podstawowego celu w tym sezonie, jakim są play off.
Enea Abramczyk Astoria wciąż liczy się w wyścigu o play off, ale musi zacząć wygrywać. W poniedziałek trudny mecz z rosnącą w siłę Dąbrową Górniczą, a potem Trefl Sopot, czyli kolejny bezpośredni rywal.
- Trzeba bronić lepiej i trafiać z otwartych pozycji. Nic nie przewrócimy do góry nogami, musimy grać swoje, ale na lepszym poziomie po obu stronach boiska - mówi Artur Gronek.
