- Nie widzę od 12 lat, ale dziękuję Bogu za to, że mam zdrowe ręce i nogi, i sama sobie radzę - mówi Danuta Baran, mieszkanka Domu Pomocy Społecznej w Nakle.
<!** Image 2 align=none alt="Image 181077" sub="Fot. Paweł Antonkiewicz">Kto to napisał: „Gdzie jesteś wiosno moja /Wiosno dziecięcych lat/ Gdy boso biegałam po łąkach/ Goniąc motyle w białej sukience”?
Kto? Ja! Pamiętam wszystkie swoje wiersze. Ułożyłam ich ponad trzysta. A ten o wiośnie ma tytuł „Gdzie jesteś?”.
Kiedy zaczęła Pani pisać?
Gdy straciłam wzrok. Popłakałam się kiedyś i z tego smutku powstał wiersz. To był „Mój świat”. W 2001 roku dostałam za niego nagrodę w konkursie „Po drugiej stronie lustra”.<!** reklama>
Były też inne konkursy?
Były. Jeden, „Moja opowieść wigilijna”, nawet w Nakielskim Ośrodku Kultury. Potem jednak wysyłałam je tylko na konkursy w Polskim Związku Niewidomych. Niedawno cztery moje wiersze ukazały się w zbiorku „Jesteś moją nadzieją, Małym almanachu poezji religijnej”. Ułożyłam podobnych więcej. Dużo jest o jesieni i innych porach roku, o przyrodzie, o moich ulubionych kwiatach, których kolory pamiętam. Białe i różowe stokrotki, błękitne, delikatne chabry, piękne astry& Moje wiersze nie są wesołe, raczej refleksyjne, nostalgiczne.
A taki: „Piękna młoda Truskaweczka/ Obok jeziora się w słońcu opalała/ I spoglądając na białe chmury na niebie/ Nad losem się użalała&” Jest wesoły, choć smutno się zaczyna&
&i tak samo kończy, bo jaki może być los pięknej truskaweczki, która odrzuca wszystkich starających się? Usycha nieskonsumowana! Ale to jest humoreska z morałem.
Pogodny jest też, zaczynający się tak: „Dobrze jest znowu być razem/ Uścisnąć czyjąś przyjazną dłoń/ Usłyszeć ciepły miły głos/ I uśmiechać się do każdego z nas”.
To „Radujmy się!”, napisany na Dzień Białej Laski. Ja nie widzę od 12 lat, ale dziękuję Bogu za to, że mam zdrowe ręce i nogi, i sama sobie radzę. Nie potrzebuję pomocy w ubieraniu, przy kąpieli, a na szkoleniu w Bydgoszczy ja tylko byłam bez opiekuna. Zrobić jeszcze panu kawy?
Na ścianach korytarza pierwszego piętra domu wisi wiele dekoracji. Przy większości jest informacja, że to Pani dzieło.
Tak! To są moje pomysły. Realizuję je z pomocą przede wszystkim pani Marii oraz pana Czesława, którzy robią to, czego ja nie jestem w stanie zrobić.
To jednak nie są jakieś proste ozdóbki, które składa się z kilku gotowych elementów, czy skleja w określonych miejscach. Taka sowa ze sznurka, czy Jesień wymagały nie tylko wyobraźni, ale i pewnej, wyćwiczonej ręki.
Wyobraźni mi nie brakuje, a jako dziecko ładnie rysowałam, miałam ładny charakter pisma. Były to pewnie jakieś uzdolnienia artystyczne, które teraz wykorzystuję. Czy nie jest ładniej na korytarzu dzięki tym moim makramom, makatkom, kwiatom z krepy, wiankom i innym ozdóbkom?
Ta zdolność do ich tworzenia też ujawniła się, kiedy straciła Pani wzrok?
Tak, ale jak to wszystko robić nauczyłam się tego w Polskim Związku Niewidomych w Bydgoszczy. Ledwie się do niego zapisałam, a oni po trzech miesiącach zaproponowali, żebym przyjechała na kurs. Bardzo wdzięczna jestem dyrektorowi Jerzemu Dei.
Z czego są te ozdoby?
Z papieru, krepy, sznurka do snopowiązałek, wełny, kordonka&
To stałe ekspozycje?
Skądże! Zmieniają się z porą roku. Mój duży biały bocian czeka na wiosnę i wróci razem z żonkilami i narcyzami. Teraz jest jesień z jej barwami, a na zimę to coś z panią Marią wymyślimy.
Jak długo powstawał obraz czerwonej papierowej róży, który wisi nad łóżkiem?
Trzy miesiące. Samych kulek z krepy skręciłam 12 tysięcy, a potem - z pomocą pani Marii i pana Czesława - kleiłam to. Ta mała róża koło okna to był drobiazg, dwa dni i po wszystkim.
Nie nudzi się Pani!
A co mam robić? Lubię jeszcze piec ciasto - proszę się poczęstować, to mój wypiek - rogaliki z powidłami& Zrobię babkę ziemniaczaną, łazanki&
Co będzie Pani robiła jutro?
Może wymyślę wiersz, albo jakąś ozdobę? A może coś ugotuję&
TECZKA PERSONALNA:
Danuta Baran
Mieszkanka Domu Pomocy Społecznej w Nakle, pochodzi z kresów wschodnich, skąd z rodziną została przesiedlona na Dolny Śląsk. Pracowała jako ogrodnik w legnickiej palmiarni
Po utracie wzroku zaczęła pisać wiersze, zajmuje się rękodziełem.
Lubi gotować, piec ciasta, chętnie słucha piosenek Czesława Niemena, Marka Grechuty, Ireny Santor, Sławy Przybylskiej, Zbigniewa Kurtycza, Jerzego Połomskiego, Ludmiły Jakubczak. Słucha dokumentalnych programów telewizyjnych poświęconych historii.