https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po cichu ukryje się w cieniu historii?

Katarzyna Kaczór
Tymczasem zacna jadłodajnia i restauracja może nie doczekać swojej fety. Powód? Wielkopostna asceza. Wymarzona fiesta raczej nie wchodzi w grę.

Tymczasem zacna jadłodajnia i restauracja może nie doczekać swojej fety. Powód? Wielkopostna asceza. Wymarzona fiesta raczej nie wchodzi w grę.

<!** Image 2 align=right alt="Image 76949" sub="W ciągu miesiąca budynek „Kaskady” może zniknąć z płyty bydgoskiego Starego Rynku. Chociaż wiąże się z nim wiele wspomnień, większość pożegna go bez specjalnego żalu / Fot. Dariusz Bloch">Hity z lat 70., impreza od wczesnego przedpołudnia do godzin popołudniowych na płycie Starego Rynku - oto niektóre propozycje stowarzyszenia Projekt Bydgoszcz, które planuje pożegnanie „Kaskady”. - Myśleliśmy o zabawie w stylu PRL, coś na kształt scenek z filmu „Miś” - wyznaje Aleksandra Jawień, członkini stowarzyszenia. - Stoliki pokryte ceratą, sztućce na łańcuszkach. Takie obrazki się nam marzą.

Prezes grupy Łukasz Nowaczyk pomysłów ma jeszcze więcej. - Myślimy o ustawieniu na rynku tak zwanych „standów”, czyli stojaków w kształcie człowieka, bez twarzy, za którymi można sobie robić zdjęcia. Postacie ubrane byłyby w stylu PRL. Ale najważniejsze to przeboje, muzyka z tamtych lat. Osobiście nie mogę pozostać obojętnym, gdy słyszę Abbę albo Bee Gees, więc sądzę, że bydgoszczanie też z radością posłuchają takiej muzyki.

<!** reklama>Jest tylko jedno „ale”. W kościele katolickim trwa wielki post. Może być trudno o zorganiowanie fiesty w samym sercu miasta. - Jeszcze nic nie jest przesądzone - uspokaja Łukasz Nowaczyk. - Będziemy rozmawiać z Adamem Sową, właścicielem, bo musimy zorientować się, kiedy rozpoczynają się prace rozbiórkowe. Pamiętajmy, że nie będzie spektakularnego wyburzenia wielką kulą. Teren zostanie najpierw ogrodzony, a potem w tej wydzielonej strefie zaczną się prace demontażowe. Musimy zorganizować pożegnanie jak najszybciej, dopóki jest bliski dostęp do budynku. Wydaje mi się, że inwestor już ma bądź wkróce otrzyma decycję i w ciągu miesiąca zacznie się akcja. - Budynek taki, jak „Kaskada” zasługuje na godne pożegnanie - uważa Zdzisław Pruss, animator kultury, miłośnik miasta. - Nie można go wyburzyć tak po prostu, potraktować jak szkaradę. Pamiętam, ile się pod tym adresem działo. Za czasów Estrady Bydgoskiej na piętrze odbywały się prezentacje kabaretu „Piąte Koło”. Nasz program artystyczny nosił tytuł „Menażeria”. W „Kaskadzie” występowała znana wokalistka jazzowa Ewa Sadowska. Estrada Bydgoska zaprosiła także do miasta Ludwika Sępolińskiego, który w tej restauracji dał recital. Zwracam uwagę, że zanim powstał „Węgliszek”, „Kaskada” była taką bydgoską kawiarnią artystyczną. Wspomnę jeszcze cykl spotkań z piosenką, podobnych do dzisiejszej „Szansy na sukces”, nazywało się to „Estrada dla amatorów”. Widzowie kolana mieli mokre od łez, bo nie robiliśmy żadnych eliminacji, śpiewali wszyscy chętni, a oryginałów wśród nich nie brakowało. Zatem godne pożegnanie „Kaskadzie” się należy, bo przecież tyle ludzi miało tam wesela, młodzież studniówki, a tłumy seniorów co poniedziałek spotykały się na piętrze. To zbyt ważne dla bydgoszczan miejsce, żeby je po cichu wyburzyć.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski