- Bydgoszcz była niegdyś największym portem śródlądowym kraju - mówi Marek Jeleniewski, historyk miasta. Niebawem będziemy mieli okazję wczuć się w klimat tamtych czasów.
<!** Image 3 align=none alt="Image 214940" sub="Na pokładzie barki stoi Henryk Łepek, prezes Żeglugi Bydgoskiej i szef Bractwa Bydgoskiego Węzeł Wodny Fot.: Dariusz Bloch ">
Barka o dźwięcznej nazwie „Lemara” od kilku dobrych dni cumuje przy nabrzeżu Starego Portu. To kawałek żeglugowej historii miasta, który niebawem zostanie przekształcony w muzeum.
Największy port
- Bydgoszcz była niegdyś największym portem śródlądowym kraju - mówi Marek Jeleniewski, historyk miasta, autor kilku książek na temat Bydgoszczy. - Rozwój rozpoczął się wraz z otwarciem pod koniec XVIII wieku Kanału Bydgoskiego. Za przeprawienie się przez każdą śluzę trzeba było zapłacić, stąd, między innymi, miasto czerpało niemałe zyski. Trzeba też podkreślić, że z i do Bydgoszczy trafiały towary z zagranicy, właśnie drogą wodną. Przeładowywano je ze statków morskich w Gdańsku, potem trafiały do Bydgoszczy. Było też na odwrót.
Kawałek tej świetlanej historii miasta niedawno doholowano do Starego Portu. Barka „Lemara” stanie się muzeum na wodzie.
<!** reklama>
Barka pochodzi z 1937 r. Została zbudowana w bydgoskiej Stoczni i Warsztatach Mechanicznych Lloyda. Jak na tamte lata, była to jedna z najnowocześniejszych barek towarowych. Przewoziła głównie materiały sypkie - zboże albo cukier.
Zbudował Lloyd
Historia „Lemary” miała dobiec końca w latach 70. ubiegłego wieku. Przestała kursować. W 1982 r. została wycofana z użytku i zaadaptowana na obiekt gospodarczy, przycumowany na stałe do nabrzeża. Do 2006 r. cumowała w Szczecinie, będąc biurem Żeglugi Bydgoskiej. Została kupiona przez bydgoski Urząd Miasta w cenie złomu. Remontem zajęło się Biuro Okrętowe R.L. Łukowskiego w Gdyni.
Dzwon wraca
Przed nami najważniejszy etap prac, przystosowujących barkę do roli muzeum. Co się zmieni wewnątrz? W miejscu jednej z dawnych ładowni będzie sala konferencyjna i wystawowa. W drugiej będzie wystawa pamiątek i dokumentów związanych z bydgoską żeglugą, część z nich pochodzi od osób, które są krewnymi pierwszego właściciela barki, Adolfa Schmidta.
Wnętrze barki w dużej części zostanie zrekonstruowane tak, aby pokazać zwiedzającym, jak wyglądało codzienne życie załogi statku. Będzie można obejrzeć kambuz, czyli kuchnię, warsztat, a pomieszczenia załogi zostaną odtworzone w najdrobniejszych detalach. Na pewno na swoje miejsce wróci zachowany w całości dzwon okrętowy „Lemary”. Wiele elementów barki jest oryginalnych, m.in. okrągłe mosiężne okienka - bulaje.
Obejrzeć dno od środka
Żeby barka spełniała funkcje edukacyje, a jednocześnie przyciągała zwiedzających, w jej wystroju pojawią się na pewno nowoczesne elementy. Przeszklony element podłogi umożliwi obejrzenie przez zwiedzających zęzy, czyli dna barki z wręgami - elementami konstrukcyjnymi. Przez szyby będzie też można oglądać fragment konstrukcji burty.
Jak się dowiedzieliśmy, w pełni przygotowana barka zostanie udostępniona zwiedzającym na początku sierpnia.
Trudne losy barki
„Lemarę” zbudowano w bydgoskiej stoczni Lloyda w 1937 roku.
Zamówił ja Adolf Schmidt. „Lemara” to zbitka imion rodziców właściciela (Leona i Marii).
Barka przetrwała drugą wojnę w Pawłówku. W pierwszy rejs po wojnie popłynęła do Warszawy.
W 1982 roku została wycofana z użytku, do 2006 roku służyła jako biuro Żeglugi Bydgoskiej w Szczecinie.